Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Ryszard Petru: Politycy są krótkowzroczni

Ryszard Petru: Politycy są krótkowzroczni

Money.pl / 2006-09-04 13:03
Komentarze do wiadomości: Ryszard Petru: Politycy są krótkowzroczni.
Wyświetlaj:
DA / 195.225.71.* / 2006-09-05 03:37
Proponuję komentować fakty a nie przypuszczenia, domysły i plotki. Szczególnie jeśli rozmowa dotyczy tak poważnej mareri i bierze w niej udział główny ekonomista jednego z największych banków w Polsce.
Bernard / 83.30.102.* / 2006-09-04 17:21
Jeżeli Polscy Wyborcy w swojej większości nie cenią Polityków dalekowzrocznych, którzy podejmują w swojej kadencji dalekowzroczne decyzje, którzy zaciskają pasa w wydatkach bieżących, którzy inwestowali w takie obszary jak np. w infrastrukturę lub naukę albo oszczędzali na wielu dziedzinach budżetowych nadmiernie rozdętych. Jeżeli Polscy Wyborcy nie wybierają drugi raz polityków, którzy opierali się lub starali się opierać naciskom zdemoralizowanych związkowców podburzających pracowników nierentownych przedsiębiorstw państwowych, aby siłą domagali się dotacji i kosztownych dla polskich podatników przywilejów, mimo, że te dotacje i zwolnienia podatkowe oraz umorzenia składek na ZUS cały czas są przejadane, bo wystrajkowane przywileje płacowe i socjalne nie znajdują od lat pokrycia w wydajności i efektywności gospodarowania tych państwowych molochów. Jeżeli Polscy Wyborcy nie akceptują tych, którzy fachowo i uczciwie robili coś, aby w następnej kadencji wzrosły dochody budżetu dzięki temu, że wzrosną dochody firm przez rozwój gospodarki a dochody obywateli przez wzrost społecznej wydajności pracy i spadek bezrobocia przy niezmienionych a nawet zmniejszonych stawkach podatków i opłat publicznoprawnych i nie wybierają takich polityków na drugą kadencję to nie dziwmy się, że w Polskim Parlamencie więcej dziś zasiada populistów niż uczciwych i dalekowzrocznych fachowców a w wyniku tego stanowiska ministerialne również są zajmowane przez tych populistów. A to może świadczyć tylko o tym, że jednak większość wyborców jest również zapatrzona tylko w doraźne korzyści z poparcia tej lub innej partii lub polityka. Mamy, więc to, czego chciała i chce większość Polaków chodząca głosować. Mniejszość, która myśli jak dalekowzroczni ekonomiści ma w sejmie i senacie mniejszość przedstawicieli. Takie są prawa demokracji i z tego powodu trzeba uczyć się języków obcych, najlepiej tych narodów, w których większość wybiera polityków dalekowzrocznych. Po to, aby można było uciekać do krajów mających mądrzejszych polityków wybranych dzięki swojej zbiorowej mądrości, którym dlatego nie grozi: za 2 lata załamanie systemu finansów publicznych, inflacja i bieda spowodowana wysokim bezrobociem oraz niewspółmiernie wysokimi kosztami życia w stosunku do przeciętnych i najniższych zarobków. Bo np. w USA w hipermarkecie zarabia się 5 dolarów za godzinę ale 3 dolary wystarcza na pełne całodzienne wyżywienie jednej osoby. Dlatego pomimo tego, że stosunki i warunki pracy są tam równie ohydne jak Biedronkach i wielu pracowników tak jak w polskich supermarketach musi zakładać pampersy, aby nie być szykanowanymi za korzystanie z toalety i oskarżanymi o kradzież czasu pracy opłacanego przez pracodawcę bezpieczniej jest pracowac i żyć w USA bo jeżeli tam z powodu błedów polityków wartośc płac spadnie o połowę to i tak za 2 godziny pracy wyżywi się człowiek cały dzień a że amerykanie żywią sie za dobrze to widać po ich przeciętnej wadze.
MN / 80.51.231.* / 2006-09-04 18:55
Niezły tekst. KIedyś spotkałem tezę, że demokracja ma sens, gdy dochód na obywatela przekracza 4 tys. USD. Czyli obywatele muszą mieć "za co" obronić się i "o co" walczyć. Nasze społeczeństwo niedawno przekroczyło tę magiczną granicę i jeszcze niewiele rozumie i potrafi. Wydaje mi się jednak, że pauperyzacja demokracji postępuje również w krajach bogatych i obawiam się, że ma związek z destrukcyjnym działaniem wolności. Po prostu wolność niszczy inaczej niż władza, ale jednak.
MN / 80.51.231.* / 2006-09-04 13:19
Podobne zjawiska tymczasowości politycznej widzę w Europie Zachodzniej i Wschodniej, w Stanach, Japonii i Ameryce Południowej. W historii krótkowzroczność w polityce znamionowała okresy przed upadkiem imperiów. Może to koniec polityki klasycznej, może zacznie się okres polityki statystycznej. Próba na 1000 mieszkańcach kraju albo 10000 globu zastąpi parlamenty. Może z atrofii systemu powstanie nowe średniowiecze.
Tomasz.S / 83.7.17.* / 2006-09-04 13:03
Niestety, Pan Petru ma całkowitą rację. PiS przepuścił dla
dobrego wizerunku partii 6 mld zł nadwyżki, którą pozostawił
poprzedni rząd, kierując się polskim powiedzeniem "jakoś
to będzie". Autor jakże słusznie podkreśla że należy zawsze
część uzyskanych środków zainwestować na przyszłość.
Ale do kogo to trafi?

Najnowsze wpisy