Bernard
/ 83.30.102.* / 2006-09-04 17:21
Jeżeli Polscy Wyborcy w swojej większości nie cenią Polityków dalekowzrocznych, którzy podejmują w swojej kadencji dalekowzroczne decyzje, którzy zaciskają pasa w wydatkach bieżących, którzy inwestowali w takie obszary jak np. w infrastrukturę lub naukę albo oszczędzali na wielu dziedzinach budżetowych nadmiernie rozdętych. Jeżeli Polscy Wyborcy nie wybierają drugi raz polityków, którzy opierali się lub starali się opierać naciskom zdemoralizowanych związkowców podburzających pracowników nierentownych przedsiębiorstw państwowych, aby siłą domagali się dotacji i kosztownych dla polskich podatników przywilejów, mimo, że te dotacje i zwolnienia podatkowe oraz umorzenia składek na ZUS cały czas są przejadane, bo wystrajkowane przywileje płacowe i socjalne nie znajdują od lat pokrycia w wydajności i efektywności gospodarowania tych państwowych molochów. Jeżeli Polscy Wyborcy nie akceptują tych, którzy fachowo i uczciwie robili coś, aby w następnej kadencji wzrosły dochody budżetu dzięki temu, że wzrosną dochody firm przez rozwój gospodarki a dochody obywateli przez wzrost społecznej wydajności pracy i spadek bezrobocia przy niezmienionych a nawet zmniejszonych stawkach podatków i opłat publicznoprawnych i nie wybierają takich polityków na drugą kadencję to nie dziwmy się, że w Polskim Parlamencie więcej dziś zasiada populistów niż uczciwych i dalekowzrocznych fachowców a w wyniku tego stanowiska ministerialne również są zajmowane przez tych populistów. A to może świadczyć tylko o tym, że jednak większość wyborców jest również zapatrzona tylko w doraźne korzyści z poparcia tej lub innej partii lub polityka. Mamy, więc to, czego chciała i chce większość Polaków chodząca głosować. Mniejszość, która myśli jak dalekowzroczni ekonomiści ma w sejmie i senacie mniejszość przedstawicieli. Takie są prawa demokracji i z tego powodu trzeba uczyć się języków obcych, najlepiej tych narodów, w których większość wybiera polityków dalekowzrocznych. Po to, aby można było uciekać do krajów mających mądrzejszych polityków wybranych dzięki swojej zbiorowej mądrości, którym dlatego nie grozi: za 2 lata załamanie systemu finansów publicznych, inflacja i bieda spowodowana wysokim bezrobociem oraz niewspółmiernie wysokimi kosztami życia w stosunku do przeciętnych i najniższych zarobków. Bo np. w USA w hipermarkecie zarabia się 5 dolarów za godzinę ale 3 dolary wystarcza na pełne całodzienne wyżywienie jednej osoby. Dlatego pomimo tego, że stosunki i warunki pracy są tam równie ohydne jak Biedronkach i wielu pracowników tak jak w polskich supermarketach musi zakładać pampersy, aby nie być szykanowanymi za korzystanie z toalety i oskarżanymi o kradzież czasu pracy opłacanego przez pracodawcę bezpieczniej jest pracowac i żyć w USA bo jeżeli tam z powodu błedów polityków wartośc płac spadnie o połowę to i tak za 2 godziny pracy wyżywi się człowiek cały dzień a że amerykanie żywią sie za dobrze to widać po ich przeciętnej wadze.