Zamiast leczyć skutki , lepiej usuwać przyczyny . Osłabienie złotówki wynika z obecnego i prognozowanego na przyszły rok deficytu budżetowego . Ten ostatni tworzą rozdęte politycznie wydatki z państwowych funduszy i przekonanie sfer rządzących , że "my wiemy najlepiej ". Dopłaty do górnictwa , rolnictwa , hutnictwa , przemysłu stoczniowego , służby zdrowia , emerytur , rozdęta administracja kłócą się ze składkami członkowskimi do Unii Europejskiej w przyszłym roku . Polska idzie w olbrzymie zadłużenie . Nie jest ono jeszcze problemem , dopóki środki te są przeznaczane na inwestycje i w przyszłości przyniosą zyski . Niestety pieniądze te są przejadane , przez podtrzymywanie nierentownie działających jednostek . Jest to mdel gospodarki gierkowskiej . Świat idzie do przodu , a my wydobywany np węgiel . W gospodarce jest jak w matematyce 2+2=4 , wynik tylko jest trochę póżniej . Zamiast podejmować decyzje gospodarcze pod naciskami różnych grup , lepiej dac ludziom swobodę działania , obniżyć podatki i przestać traktować Polskę jak dojną krowę . Długo już tak nie pociągnie ( ta krowa oczywiście ) . Jeśliby odczepić politykę od gospodarki , to bardzo szybko mielibyśmy zysk , a nie deficyt budżetowy . Różnym nawiedzonym snującym teorie , że złotówka powinna być słaba wobec euro , przypominam , że jeżeli wstąpimy do strefy euro , to ich oszczędności , wynagrodzenia , składki emerytalne itd. zostaną przeliczone na wspólną walutę . Lepiej chyba mieć nowych pięniędzy więcej niż mniej , a eksporterzy , jeżeli im nikt nie będzie przeszkadzał , sami sobie radę dadzą .