grek zorba
/ 62.21.15.* / 2009-02-25 13:46
Pod warunkiem oczywiście ze inwestycje nie pójdą do Chin, Indii, Tajwanu, Ukrainy itd.... A jaką mamy gwarancję że przyjdą do nas? Mam gołosłownie w to wierzyć, ale interes proponujesz !!!???
W imię czego chcesz cofać rozwój tego kraju do wczesnego Gierka? A nie pozwolić na rozwój?
Twoja opinia jest oparta na schematach ekonomicznych, a życie to nie schemat, do tej pory Polska robiła wszystko żeby ściągnąć inwestorów - w pewnej mierze się udało, ale przychodzi niespodziewany kryzys i oni uciekają gdzie pieprz rośnie, to są realne zachowania - samo życie a nie stek życzeń ekonomicznych! Co więc pozostaje oprócz niedoszłej beemki, czy plazmy? Ano sprzedać się nie za symbolikę kursu złotego, ale jeżeli już wchodzić do tonącego okrętu Unii walutowej, to przynajmniej za konkrety, na których w najlepszym razie skorzystają następne pokolenie, a to i tak uważam za nadmierny optymizm z mojej strony.
2009-02-23 09:52:58 | 89.174.171.* | Piotr1976
Tylko to działa też w drugą stronę. Nie ma co ukrywać że ogromna większość ludzi w Polsce nie ma
oszczędności i żyje z tego co na bieżąco zarobią. Jeśli stracą pracę zostają bez środków do
życia.
Wprowadzając euro po wysokim kursie względem złotówki polskie towary stają się atrakcyjne cenowo
i opłaca się przenosić do nas produkcję z zachodu i inwestować w budowę fabryk i zatrudnianie
ludzi.
W dłuższym okresie czasu ceny oraz płace i tak będą się wyrównywać a tak przynajmniej przetrwamy
recesję z niskim bezrobociem i zostanie w Polsce sporo inwestycji.
Moim zdaniem ważniejsze jest żeby ludzie mieli pracę i stać ich było na najważniejsze produkty
codziennego użytku, to że nie kupią sobie nowej plazmy czy nie sprowadzą starej beemki od szwabów
można przeboleć.