Pomysły z ulgami na paliwo używane przez ciągniki rolnicze jest pomysłem z gatunku nieprzynoszących pożytku a zwiększających możliwości do działalności przestępczej. Ponadto pomysł ten wymaga dużego wzrostu kosztów administracyjno kontrolnych różnych organów państwa, co powoduje kolejne obciążenia budżetu i kolejne możliwości korupcyjne. Jeżeli opłacalność produkcji rolnej jest za niska to prościej i taniej byłoby, zwolnić grunty orne oraz pastwiska i łąki z podatku lub obniżyć te podatki do symbolicznej złotówki a obłożyć podatkami grunty leżące odłogiem. Jeżeli to za mało to zwolnić z podatku od nieruchomości chlewy i obory w pełni używane do hodowli. Łatwiej, bowiem kontrolować to, co jest na stałe związane z gospodarstwem rolnym niż pojazdy stale zmieniające położenie, bo po to są pojazdy i łatwiej kontrolować czy w chlewie są świnie a w oborze krowy niż kontrolować obrót paliwami, które nie różnią się niczym tylko ceną. Ponieważ podatek od gruntów i od nieruchomości jest dochodem gmin prościej byłoby z budżetu państwa zwiększyć dotacje celowe dla gmin, które utraciłyby dochody z podatku rolnego i od nieruchomości służących wyłącznie produkcji rolnej. Taka operacja nie wymagałaby żadnych dodatkowych etatów ani kosztów a służby podatkowe i geodezyjne oraz administracja rolna w terenie najlepiej wie, kto będąc posiadaczem gruntów rolnych jest rolnikiem i uprawia je a kto jest tylko właścicielem ziemi, ale jej nie uprawia. Wiedzą to również sąsiedzi a więc i społeczna kontrola byłaby zapewniona. Natomiast bezwzględnie należy uruchomić finansowany z budżetu państwa program rozwoju produkcji biopaliw w Polsce, aby była alternatywa zaopatrzeniowa dla każdego, kto dostosuje swój silnik do spalania biopaliw tak jak jest to w przypadku LPG i etyliny. Pozwoliłoby to na zwiększenie dochodów gospodarstw rolnych a szczególnie tych, które gospodarują na słabszych glebach i na większe uniezależnienie się polski od dostaw paliw importowanych. Ponadto nastąpiłaby poprawa bezpieczeństwa energetycznego kraju. Natomiast pomysł, żeby pozwolić rolnikom produkować we własnym zakresie i dla własnego użytku biopaliwa z rzepaku lub buraków cukrowych to pomysł z gatunku, jakie miał Mao Tse Tung nakazując w swoim czasie każdej rodzinie Chińskiej wytopienie rocznie 100 kg stali. Jak wiemy nie uczyniło to wtedy z Chin potęgi gospodarczej. Nie można w 21 wieku rozwijać gospodarki powracając do 17 wiecznego chałupnictwa. Państwo powinno przygotować program skupu od rolników surowców nadających się do produkcji biopaliw oraz uchwalić prawo pozwalające prywatnym firmom inwestować w budowę zakładów produkujących biopaliwa i sprzedaż tych biopaliw na rynku. Ponadto obciążenia podatkowe biopaliw powinny być na tyle niższe, aby podejmowanie tej produkcji było bardziej opłacalne niż produkcja paliw na bazie ropy naftowej i nie przez podatki płacone w fazie obrotu, którą trudniej jest kontrolować, ale w fazie produkcji. Co najwyżej państwo powinno udzielać koncesji na skup surowców i produkcję oraz obrót biopaliwami tak jak udziela koncesji na inne rodzaje działalności. Aby zachęcić właścicieli pojazdów do przystosowywania ich na paliwa biologiczne można by obniżyć takim pojazdom podatek od środków transportowych. Ponadto już brak opłat ekologicznych, które są pobierane przy spalaniu paliw ropopochodnych również zachęcałby do instalowania w ciężarówkach urządzeń pozwalających spalać biopaliwa. Łatwo również przystosować autobusy miejskie do spalania biopaliw tworząc rynek dla zbytu biopaliw. Jeżeli posłowie nie wiedzą jak rozwiązać pewne problemy to niech to przyznają i zapytają fachowców zamiast po amatorsku pisać projekty ustaw oparte na wiedzy pozostającej na poziomie absolwentów gimnazjum. Dawno temu Albert Einstein powiedział: " istotne problemy naszego życia nie mogą być skutecznie rozwiązane przez świadomość pozostającą na tym samym poziomie, na którym problemy powstały" A większość dorosłych Polaków ciągle tkwi w świadomości epoki, która ich wychowała i wybiera do parlamentu swoich przedstawicieli podobnie myślących tylko bardziej wygadanych.

będzie działo - powstanie natychmiast wtórny rynek tańszego paliwa rolniczego, bo nie każdy rolnik wykorzysta limit na swoje potrzeby. Policja zamiast ścigać kryminalistów będzie sprawdzać baki samochodów nierolniczych i na te potrzeby Sejm wyda specjalną ustawę (po roku debat) co jest pojazdem rolniczym, a co nie. Np będzie trzeba wozić w bagażniku pług. Czy naprawdę nikt już nie pamięta?