Sprawa wygląda następująco. Kilka lat temu wraz z kolegą założyliśmy sp. z o.o. W zasadzie w chwilę po zarejestrowaniu zmieniła się sytuacja i spółka przestała być potrzebna. Kolega który był jednoosobowym zarządem złożył rezygnacje z funkcji którą jako udziałowcy przyjęliśmy. Spółka nie podjęła żadnej działalności. Nie ma zarządu. Pozostała jednak w rejestrze. Teraz po kilku latach sąd rejestrowy sobie o spółce przypomniał i przysłał mi i wspólnikowi (myślę że jemu też) wezwania do „wykazania że zarząd spółki jest powołany” podczas gdy faktycznie nie jest o czym sąd wie. Przy okazji dowalił 1000 zł grzywny każdemu i zapowiedział jej ponawianie do czasu ww. wykazania. Sytuacja dla mnie staje się kuriozalna bo mam 2/5 udziałów więc sam nie mogę nic zrobić a ze wspólnikiem dogadać się nie udaje. W postanowieniu sad wskazał też że grzywnę „może uchylić” jeśli wykażę to czego żąda. Co mam zrobić w tej sytuacji? Powołanie zarządu jest nierealne i niemożliwe. Płacić i płakać czy poświadczyć fikcję? Przecież to absurd. W postanowieniu nie ma nic o ewentualnej drodze odwoławczej. Co robić?