nie "miesiąc, góra dwa po wyborach samorządowych". Jednocześnie, żeby zablokować możliwość kandydowania do samorządu a jak się nie uda - do sejmu.
W tej chwili jest to nagminne - mamy "posła", który najpierw zrezygnował z funkcji radnego miasta, żeby dostać się do sejmu, a teraz.... rezygnuje z sejmu, żeby zostać radnym.
Gdyby wybory do sejmu były w 2007 roku, zapewne znowu zrezygnowałby z radnego (zakładając, że nim zostanie) żeby być posłem...