Nie wiem skąd biorą się obliczenia o podwyżkach gdyż np.2003 roku emerytura wzrosła średnio 50zł po czym emeryt dostał podwyżkę za mieszkanie 30 zł, prąd 20 zł, gaz 25 zł, podrożały biety komunikacji miejskiej oraz artykuły żywnościowe sumując w przybliżeniu podwyszki wzrosły średnio 80-100 zł w zależności od miejsca zamieszkania i kto na tym zarobił? Taki stan rzeczy istnieje od wielu lat dlatego też emerytury i renty wyglądają jak wyglądają. I ostatnia informacja rządu pytam dlaczego 10 proc. a nie 20, 30 czy 50? kto to wylicza? czym się kieruje?To jest po prostu kpina

Myślę, że sejm nie zrealizuje tego zadania gdyż wówczas może zabraknąć pieniędzy w budżecie na odprawy dla posłów. Posłowie myślą tylko o sobie a nie o najbiedniejszych czy emerytach i rencistach