AndyBis
/ 83.31.192.* / 2006-09-13 17:20
Ależ cały system sądownictwa można uznać za farsę, "igraszkę ludzi, którym przyszła ochota zabawić się w Boga". Przecietny przedsiębiorca sypnie przykładami mniejszego kalibru niż orzeczenie kary śmierci, jak np. sprzeczne orzeczenia dwóch różnych sądów administracyjnych w identycznej jakościowo sprawie. Obiektywny może być tylko ktoś, kto jest głuchy, ślepy, niemy i pozbawiony rozumu, ale wtedy przynajmniej nie wydaje orzeczeń i politycznych deklaracji.
Inna zupełnie historia, to manipulowanie pojęciami i nadużycia, z których politycy nie zdają sobie sprawy. Dla ciekawych i felietonistów mam zadanie: proszę sprawdzić, kto pierwszy użył (podpowiem, że nie w tym i nie w ubiegłym wieku) terminu "narodowa racja stanu" i co to miało oznaczać. Głowę dam, że politycy szafujący tym terminem, nie wiedzą jak bardzo pejoratywne znaczenie ma ten termin. Puryści językowi pewnie zauważyli, że modne dzisiaj w kręgach pewnej komisji określenie "konflikt interesów" jest błędnym zastąpieniem określenia "zbieżność interesów", bo jaki jest konflikt w tym, że ktoś ma dawać w zamian za coś? Bełkot w wykonaniu polityków jakoś nie razi publicystów, ani tym bardziej gawiedzi, pewnie dlatego, że jest głośny i zagłusza oczywistą niedorzeczność.