Moim zdaniem Macierewicz zabezpieczył się na taką ewentualność już parę lat tamu. Teraz trzyma np. w zaciszu domowym teczki, które nie ujrzały światła dziennego albo jeśli już je pokazano, to były w stanie szcząkowym.
Jak choćby teczka premiera.
Niestety, w związku z powyższym bliźniaki nie ujmą się za Sikorskim i ten przestanie być ministrem ON.
Ale ja mam pomysł na tę sytuację!
Może by ministrem ON został Lepper?
Wszak cieszy się on u braci niesamowitym poważaniem a i jak trzeba to zawsze pod ręką ma należyty argument. Hasło "żywią i bronią" byłoby jak najbardziej na miejscu!
Czyż w ostatnich wywiadach Lepper nie wspominał o czwartym resorcie należnym jego ugrupowaniu?

W tym zakichanym rządzie widziałem tylko jednego ministra, któremu najmniej można by zarzucić. No to sobie już nie popatrze.

Mamy tu do czynienia z zasadami entropii (co opisał już Kopernik – później niesłusznie nazwano to prawem Greshama), wyrównywania do najniższego. Tak jak zły pieniądz wypiera dobry, tak kiepski polityk wypiera lepszego.
Tę samą zasadę nakręcania chaosu stosuje się w tym rządzie dość powszechnie – przykład nowego prezesa NBP, usunięcie Chalupca czy „uniwersalność” Marcinkiewicza. W konflikcie całkiem przyzwoitego ministra z człowiekiem, który wymaga leczenia farmakologicznego, wygrywa ten ostatni.
Macierewicz powinien trafić do pokoju bez klamek, ale może właśnie z tego powodu jego polityczna kariera rozkwita.