Już nie te czasy
/ 178.36.31.* / 2013-06-03 19:03
Jeszcze tylko euro nam potrzeba do totalnej katastrofy.
Bezrobocie rekordowe, długi rekordowe i stale rosną, mimo wyprzedaży majątku narodowego, brakuje na emerytury i leczenie i inne podstawowe potrzeby społeczne, połowa zatrudnionych - na umowach śmieciowych, trwa zapaść demograficzna, a wyrzucamy dziesiątki miliardów na igrzyska i fontanny.
Jednocześnie miliony nie mogąc znaleźć pracy i zmuszone zostały wyjechać za chlebem.
Euro, to jest utopia, która od samego początku była nieporozumieniem ekonomicznym.
Widać do czego doprowadziła wszystkich, co w to dali się wepchnąć.
Ale propaganda będzie nasilana.
Euro ma za zadanie blokować rozwój biedniejszych krajów, żeby nigdy nie były w stanie konkurować niższymi kosztami z bogatymi, których pozycja jest coraz mocniej zagrożona, doprowadziło do ogromnej nierównowagi, długów, bezrobocia, stąd te wszystkie urawniłowki i centralne zarządzanie, sterowanie i planowanie, czym chcą zastąpić konkurencję i gospodarkę rynkową.
Nie do takiej Unii ludzie zgodzili się przystąpić, i to mniejszość uprawnionych do głosowania, bo inaczej referendum by w ogóle nie przeszło.
A coraz więcej chce już z tego wyjść.
Bo ludzie nie mają nad tym żadnej kontroli, nie dopuszcza się ich do głosu w najważniejszych sprawach żywotnie ich dotyczących, w drodze referendum, są przedmiotem, a nie podmiotem.
To anachronizm i nie jest w stanie dalej funkcjonować, bo świadomość ludzi szybko rośnie, co widać po rosnącym gwałtownie niezadowoleniu społecznym i wynikach ostatnich wyborów Partii Niepodległości Nigela Farage w Wlk. Brytanii, czy Ruchu 5 Gwiazd Beppe Grillo we Włoszech, a nawet skali poparcia dla nowej partii Alternatywa dla Niemiec.
I zamiast to decentralizować, to trwa proces dalszego "zacieśniania", a w ogóle nie ma winnych kryzysu, do jakiego doprowadzono.