ROTFL w czym to "zwycięstwo" naszego kraju się przejawia?
W tym, że emigranci wracają do nas zmuszeni przez kryzys?
Bo przecież wyraźnie podał Sikorski, że nie ma żadnych zachęt i nie są planowane, więc można właściwie mówić tylko o sukcesie kryzysu.
Tylko co to za sukces?
I dla kogo?
Ani my nie jesteśmy w stanie podźwignąć większej ilości bezrobotnych, ani zapewnić im pracy po choćby godziwych warunkach, bo o to w Polsce gorzej.
Nadal większość Polaków jest zatrudniona na minimum krajowe + "coś tam" na lewo...
Czyli nie oszukujmy się - rynkiem pracy rządzą nadal pracodawcy łupiąc gdzie tylko mogą pracowników.
Efekt będzie taki, że jak tylko się trochę na zachodzie poprawi będzie kolejna fala emigracji i to IMHO większa.
Taki będzie "sukces" szefa MSZ...
Ja wiem, że polityków słuchają tylko inni politycy i nieświadome masy, którymi steruje się mieląc emocjonalną papkę w odpowiednich proporcjach, ale powoli te masy zaczynają mieć coraz więcej doświadczenia i trzeba będzie się wreszcie wziąć do roboty.
Czy potraficie to zrobić?
IMHO nie.

Panie Sikorski, jaki to ma zwiazek z druga Irladia? Chyba to, ze i Irladia i Polska maja wielkie problemy z dlugami i deficytem budzetowym. Nie ma to jednak nic wspolnegom z cudem gospodarczym Tuska. A poza tym Panie Sikorski, budowanie drugiej Irlandii polega na niepomaganiu w opanowaniu mowy polskiej?