Jeżeli prawdziwą motywacją ponad połowy radnych jest to, że:
Wybory uzupełniające oznaczałyby dodatkowe koszty i problemy organizacyjne, a nowi radni - ze względu na krótki czas, jaki pozostał do właściwych wyborów - raczej nie wnieśliby wiele do prac rady"
to chylę czoła. Pozazdrościć takiego podejścia i wskaźnika rozsądku. Niestety brak go "wyżej".