Błąd zwierzchników - dane były do odzyskania. Zalanie wodą z detergentami nie niszczy nośnika.
Skuteczną fizyczną metodą jest użycie specjalnych niszczarek. Używane są np. w centum w Saclay. Największa część komórki czy laptopa należącego do głupka, który ją wniósł (nikt nie sprawdza przy wejściu, rewizja jest przy opuszczaniu!) po przejściu przez shredder nie jest większa niż 3 mm...
Problemem pisiorów może być jednak co innego. Przecież te laptopy były w sieci. Jeśli tak, to na serwerach zachował się mnóstwo informacji. Czy prokuraturze będzię chciało się ich szukać? Może byłoby warto? Ignorancja pisiorów, którym się wydaje, że jedynym sposobem nieodwracalnego zniszczenia informacji na dyskach jest uderzenie motkiem lub wrzucenie do wanny jest "porażająca".
Sądzę, że w każdej innej dziedzinie są podobnymi głupkami.
Wyszło na to, że rację miał L. Wałęsa, twierdzący, że Kaczyńscy są przywódcami mafii zwanej PiS...
On znał ich najlepiej - sam ich wykreował.