ździcho
/ 77.255.247.* / 2010-12-07 16:18
Zbyszek, spórz zdroworozsądkowo na to, co sam napisałeś:
Po pierwsze:
pilot na pokladzie jest Bogiem i on podejmuje
decyzje.
Po drugie:
Ale obecność Blasika a nade wszystko Kazany świadczy o wywieraniu
nacisków.
Skoro pilot podejmuje decyzje, to ma prawo mieć takie naciski -no, zgadnij gdzie? Druga rzecz to znowu primo: Nie wiesz czy Błasik i Kazana tam byli; secundo; nawet jak tam byli, to skąd wiesz co mówili, czy robili? Trzecia rzecz: wyobraź sobie, że naciskający na pilota straszy go jakimiś sankcjami za niewykonanie polecenia. Co pilot woli wybrać? e sankcje, czy pewną śmierć? A gdzie instynkt samozachowawczy? Przyczyn mogła być cała masa: zamach, naciski, niefrasobliwość pilota, niekompetencja kontrolera lotu, niesprawność maszyny etc. etc. etc. Przyczyny najczęściej są złożone. Ty zaś wpierw postawiłeś tezę o naciskach, potem zaś uczyniłeś z niej święty dogmat, świętą religię, do której dokładasz sobie kolejne wybrane przez siebie puzzle, po to by przetrwała ona nieśmiertelnie (podobnież czynią "wyznawcy" świętego dogmatu o zamachu). A jak ktoś napisze coś, że główną winę może ponosi pilot i jego problem z przecenianiem własnych możliwości, to zaraz trzeba to uznać za głupie pisanie, bo pilota nie wolno obrażać, a Kaczyńskiego, Błasika, Tuska czy Putina - należy...Bo tak jest "polityczniej".