klient dopalaczy
/ 217.173.198.* / 2009-01-15 19:52
Ja może z innej beczki: skoro środki odurzające sprzedawane przez dopalacze są tak złe, to dlaczego alkohol, papierosy i ich sprzedawcy nie są gnębieni...gdyby władza miała rozum, to już dawno opodatkowałaby dopalacze i czerpałaby takie same zyski jak z alkoholu i tytoniu. Nie twierdze, ze dopalacze są dobre dla każdego, ale niby w czym alkohol jest lepszy. I druga sprawa: jeśli znikną dopalacze (które mimo wszystko są badane i wiadomo jak działają na ludzi-badania zagraniczne), to na ulice znowu wróci dres z podejrzanymi woreczkami, których zawartości nikt nie może być pewien...Przyroda/rynek zapełni każdą dziurę, więc jeśli znikną legalne (jakby nie patrzeć) sklepy, to pojawią się nielegalni dealerzy. No ale politycy wolą jeden przez drugiego pokazywać jacy są prawi-tępiąc szansę uregulowania tego rynku, a jednocześnie udają, że problemu narkotyków (tych "z ulicy") nie ma (sprawa pracownika kancelarii prezydenta RP, zatrzymanego za posiadanie 1,5 kg kokainy jakoś szybko się rozeszła po kościach), a moim zdaniem prawdziwe zagrożenie to dealer przy bramie podstawówki, a nie dopalacze, gdzie bez dowodu nic nie kupicie...