Do księdz Jankowskiego powinni pomaszerować, Glempa, Głodzia i zbawiciela Rydzyka, tego od zbierania pieniędzy na cele święte.

A jak byś ocenił działalność rządu PiS przeciwko prywatyzacji stoczni w związku z ofertą Fortis Intertrust?

Majątek nie musi zmienić właściciela z polskiego na obcy a jedynie z państwowego na prywatny.

A czy przeszkadza Ci kapitał zagraniczny na GPW? Polscy inwestorzy też coś kupują - to co uważają za słuszne.To że mają względnie mniej środków to inna para kaloszy. W przypadku podobnych ofert może można by się zastanawiać czy nie preferować polskiego kapitału. W przypadku istotnych różnic w ofertach (bądź ich braku) nie widzę takiego powodu.

Po pierwsze kupić to nie to samo co otrzymać za darmo, w szczególności za te same środki można kupić tylko raz, a jeżeli ich się nie spożytkuje na jeden cel, to znaczy że można na inny. Niby jest to banalne ale wygląda na to że nie dostrzegasz tego.

Po drugie nie sądzę by polski kapitał miałby jakoś istotnie więcej empatii dla ludzi niż zagraniczny. Kapitał rozumie termin stopa zwrotu a kiepsko sobie radzi z terminem narodowość.

Coś co nazywasz elementarną wiedzą nt. "przemian gospodarczo ustrojowych" niektórzy mogli by nazwać spiskową teorią dziejów a obserwowane procesy o których myślisz można by wytłumaczyć o wiele prościej przyjmując elementarne prawa ekonomii. Jeżeli uważasz inaczej, to możesz zarzucić jakąś tezę ze swoim uzasadnieniem. Może wtedy będzie można się odnieść bardziej merytorycznie do tego co napiszesz.

Nawet w najprostszej wycenie księgowej firmy poza kwota w kasie i innymi aktywami uwzględnia się jeszcze zobowiązania. Firma może mieć dużo kasy a być już bankrutem wartym zero. Może tak było z fabryką FIATa ?
Problem stoczni polega na tym że ich zobowiązania (jeżeli będa musiały zwrócic pomoc publiczną) przewyższa wartość majątku.
Na miejscu rządu sprobowałbym powołac spółke, która po ogłoszeniu upadłości stoczni kupi wybrane składniki majątku (związane z produkcja stoczniowa) oraz przejmie pracujących tam pracowników i realizacje kontraktów na statki.
Formalnie wszystko jest w porządku - syndyk woli sprzedać takie fragmenty z ludzmi, bo to pozwala mu uniknąc wypłaty odszkodowań dla zwalnianych pracowników i kar za niezrealizowanie kontraktów. Nowa spólka nie korzystała z pomocy publicznej więc może spokojnie dziąłąć.
A ze sprzedaży majątku starej stoczni po cenach rynkowych cos jeszcze rządowi skapnie - w końcu pomoc publiczna bankrutujaca stocznia ma zwrócic rządowi.
No ale to nie jest tok myślenia urzędnika ..

KAP, jakoś dotychczas nie słyszałem twoich protestów wobec dopłat do rolników, ukrytych subsydiów do "budowniczych autstrad", kolejarzy itd. itp.
Nagle przypomniałes sobie, że podatnicy dopłacają akurat do stoczni.
Pomyśl generalnie o problemie, którego ŁŻE_LIBERALNA PO nie ma odwagi rozwiązać.

A ile kopalni pracuje a ile stoczni w Polsce zostanie po upadłości wszystkich ???