przyznam się że nie mogę czytać niektórych tu napisanych wypowiedzi. Jak możecie myśleć, że "pracodawca oferuje pracę na określonych
zasadach i albo pracownik je akceptuje, albo nie."

Przecież to są peiniądze wypracowane ciężką pracą?spółka przynosi zyski, pracownicy zarabiaja, państwo zarabia i nie tylko z dywidendy, przecież w KGHM pracuje ponad 18 tyś ludzi, każdy z nich płaci ogromne podatki, ogromne składki chorobowe, przecież to wszystko wpływa do skarbu państwa. Najbardziej mnie denerwuje jak się na forum wypowiada ktoś kto nie jest z regionu i wogole nie rozumie sytuacji wszystkich mieszkańców dolnego śląska. Ludzie!!!zachowajcie te komentarze dla siebie, zazdrość was zżera, że KGHM tak wietnie sobie do tej pory radził i dzięki temu pracownicy i ich rodziny mogly życ godnie w zamian za ich ciężką pracę?
Żałosne, jak człowiek człowiekowi wilkiem i to w jednym kraju!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Może spojrzycie na rząd, który dziure budżetową będzie łatał kosztem przedsiębiorstw w Polsce, zamiast wspierać polską gosporadkę, która jest bardzo rentowna, patrzą tylko jak tu naprawić błędy rządzących, bo rządzić nie umieją, gdyż doprowadzili do takiej dziury w budżecie.

Dla zachowania przywilejów i płac tow. z ZZ gotowi kraj podpalić. Skończą jak ci w Ursusie , stoczniach i wielu innych . Oprócz zarozumiałego Hofmana, powinni na doradcę wziąć Wrzodaka.

Co to za prezes, jak musi biegać do związkowców i pytać się ich, czy może siusiu? A gdy skończy ze związkowcami, to leci do komitetu centralnego i na kolanach przed partyjnymi towarzyszami pyta, czy może zrobić coś jeszcze? Zarządy w spółkach tego typu to tylko dobrze płatne stanowiska z partyjnego klucza, prawdziwy zarząd stanowi kto inny, w KGHM de facto rządzi koalicja związkowo-partyjna wspierana przez lobby kooperantów, każdy z nich ma swój "skromny" udział w uwłaszczaniu się na polskiej miedzi, za 20 lat nie będzie ani złóż miedzi, ani KGHM'u, zostanie jakiś mało rentowny moloch, za który inwestor z Urugwaju da 40-50 mln. Ale wtedy nikt nie będzie pamiętał, czym był kiedyś KGHM i dlaczego tak skończył, czy ktoś powie wtedy "Pełen sukces! Udało się obronić tyle lat miejsca pracy i majątek narodowy przed złodziejską prywatyzacją, co prawda pokolenia naszych towarzyszy się uwłaszczały na tym majątku i nic już z niego praktycznie nie zostało, ale co tam, i tak jest super!"

PIENIĄDZE SĄ, JEST ICH DUŻO, ALE NIE TAM GDZIE TRZEBA. Prawda jest taka, iż w momencie wstępowania do UE, państwo polskie wyzbyło się możliwości rozdziału wypracowanych środków tam gdzie są one ewidentnie potrzebne na rzecz podejmowanych decyzji przez brukselską biurokrację. Dlatego wpłacone przez nas do UE środki przeznaczane są np. na różne zideologizowane programy ekologiczne, edukacyjne, szkoleniowe, propagandowe i psudogospodarcze, itd., itp., o b. wątpliwej dla nas przydatności (o ile nie są wręcz szkodliwe), a brakuje tych środków np. na służbę zdrowia i edukację. Albo trzeba bez sensu sprzedawać i prywatyzować resztki strategicznie ważnych dla Polski sektorów gospodarki. Czy tak postępuje np. rząd niemiecki ?

Prezes to może się i martwi ew. upadkiem, tak jak i pracownicy. Ale sprzedający i kupujący odwrotnie. Na upadku tylko zyskać mogą. Sprzedający doskonały pretekst do sprzedaży całości zakładu oraz winnego zaistniałej sytuacji, a kupujący korzystną cene zakupu "nierentownego" zakładu. I w taki o to sposób tzw związkowcy i załoga znajdują się miedzy młotem a kowadłem. Nie protestować źle, protestować jeszcze gorzej. Ich los oraz aktualnego prezesa, zarządu i pracowników pewnie jest już przesądzony.

Dopiero wtedy będzie w końcu demokracja w naszym kraju. Polacy nigdy nie pojęli zasad wolnego rynku. Wiecie na czym polega swoboda działalności gospodarczej? Na tym, że jak się komuś nie podoba to może odejść. Na tym, że pracodawca oferuje pracę na określonych zasadach i albo pracownik je akceptuje, albo nie. Czy gdyby jeden z tych strajkujących miał własną firmę, i ktoś nie chciał pracować na zaoferowanych warunkach, to podwyższałby w nieskończoność przywileje i pensję? Problem polega na tym, że strajki nie mają końca. W firmie, w której pracuję jak się komuś nie podoba to może odejść. Czy oni nie mogą odejść tak samo? Czy są niewolnikami?