Forum Forum nieruchomościRynek nieruchomości

Styczeń miesiącem stagnacji

Styczeń miesiącem stagnacji

Money.pl / 2010-02-05 14:56
Komentarze do wiadomości: Styczeń miesiącem stagnacji.
Wyświetlaj:
XXX1 / 85.222.1.* / 2010-02-07 15:57
Nie tylko styczeń miesiącem stagnacji. Pozostałe 11 miesięcy też będzie tak wyglądać. I dobrze. Jak ktoś jest aż tak chciwy, to niech idzie z torbami. Jedni pójdą z torbami, a na ich miejsce przyjdą inni, rozsądniejsi, którzy zostaną zmuszeni przez prawa rynku do zachowania tego rozsądku. Wtedy ceny w całym sektorze budowlanym staną się realne dla rynku lokalnego. Nie kupujmy mieszkań po obecnych cenach. Wtedy złodziejstwo zniknie z rynku. Zamiast brać kredyt na mieszkanie, można wynajmować. Różnicę między ratą kredytu a ceną wynajmu można wpłacić na oprocentowany rachunek. Wtedy te pieniądze pracują dla nas, a nie dla banku czy dewelopera. Jakby każdy tak zrobił, to po roku deweloperzy by zdechli z głodu, a ich długi by ich rozłożyły na łopatki. Banki też by zaczęły zdychać, więc deweloperzy byliby oblegani przez komorników. Banki broniąc się przed krachem sprzedałyby deweloperów bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia za tyle, ile kto by chciał dać. Cios w złodziejstwo byłby niespotykany w skali światowej. Ludzie jednak wolą założyć sobie na 30 lat pętlę na szyję, niż trochę pomyśleć.
marta370 / 77.252.231.* / 2010-02-08 14:06
nie stagnacji ale dalszych spadków, kiedy są spadki "eksperci" mówią o stagnacji, kiedy jest stagnacja "eksperci" mówią o wzrostach i naganiają a jelenie się nabierają niestety
eeer / 79.191.69.* / 2010-02-07 10:47
dwa lata szukałem kupca na mieszkanie z ceną 5000/m2 (szczecin-centrum, 2002r. . Odrzucałem oferty typu 4500zł/m.
Po dwóch latach szukania kupca, sprzedałem za 4000zł/m2. Wkładam teraz kasę w różne inwestycje, które jak szacuję dadza mi 10% rocznie zwrotu. Za dwa lata osiągnę "poziom" tak jak przy sprzedaży za 5000zł/m. Gdybym poszedl po rozum do głowy 2 lata temu, dzisiaj byłbym już finansowo na poziomie 5500zł/m. No ale naiwność kosztuje...
maciejkros2 / 89.75.52.* / 2010-02-07 13:14
nie naiwność, tylko chciwość, tak właśnie bywa, jak widzę jak niektórzy wyceniają swoją wielką płytę za 5000/m2 to kłade się ze śmiechu. Niektórym chyba sufit spadł na głowę. Takie mieszkania są warte max 3000/m2. Szczególnie w Szczecinie, wiosce z tramwajami, w którym nic się nie dzieje. W centrum miasta wszystko upada. Wystarczy porozmawiać z pierwszym lepszym właścicielem większej firmy budowlanej aby wiedzieć że ludzie będą UCIEKAĆ z takiego budownictwa jak wielka płyta. Za 15-20 lat będą stały puste, więc jeżeli kupować to nowe budownictwo max 4 piętro lub budować domek mając działkę. Nie ważne za ile się wystawi mieszkanie w ogłoszeniu ale ważne za ile znajdzie się klient, niektórzy o tym zapominają.
stanislaw_korstalski / 77.252.231.* / 2010-02-05 17:16
prawda w oczy kole Panie "MM". Prosze się dalej ukrywać.
CENY MIESZKAŃ BĘDĄ TYLKO SPADAĆ, TAKIE SĄ FAKTY.
Polecam:
http://bankier.tv/video/Na-nieruchomosci-mozna-stracic-51629.html
k aczordonald / 86.144.145.* / 2010-02-06 11:22
Ogladajcie film polecony powyzej, ogladajcie wszystkie "losie" i "leszcze" bo to juz do was tylko, NAIWNIAKOW deweloperzy kieruja swoje artykuly.

Moze wtedy uda wam sie zrozumiec( losie, leszcze, naiwniaki) ze splacajac kredyt tez jestescie na wynajmie, na wynajmie od banku.A wlascicielami jestescie tylko jesli chodzi o remont mieszkania, naprawe,bo wtedy musicie jeszcze poniesc koszt.

Moze wtedy NAIWNIACY zrozumiecie ze przy takich cenach mieszkan sie nie kupuje, chocby dlatego ze kosztuja tyle samo co w krajach gdzie zarabia sie 3 razy wiecej za to samo co obecnie robicie.
I pamietajcie, ze zakup mieszkania w ktorym sie mieszka to nie jest zadna inwestycja, inwestujecie gdy zakupujecie 2 mieszkanie(np: na wynajem ), a nie wlasny dach nad glowa.

Ceny spadaja juz od ponad roku a mieszkania sa wciaz przewartosciowane, a deweloperzy beda was dalej atakowac klamliwymi artykulami i statystykami, straszac ze to juz koniec obnizek.
A to nie powinno was NAIWNIACY chcacy kupic po dzisiejszych cenach dziwic, bo "rombia was" okrutnie sprzedajac mieszkanie po cenach nie majacych na na dzis dzien w niczym oparcia.

I najwazniejsze.Nie zaciagajcie porad u doradcow finansowych, brokerow, etc.
To im wlasnie zalezy najbardziej aby opchnac jak najwiecej mieszkan po zawyzonych cenach.
Polowa dziennikarzy na money prowadzi dodatkowo takie uslugi, i tez przyklaskuje klamliwym artykulom.Oni wszyscy zarabiaja na was NAIWNIACY, zrozumcie ze to fachowcy po studiach i szkoleniach wykorzystujacy swoja wiedze do zarabiania pieniedzy, czysty biznes.

Polecam jesli chodzi o zakup mieszkania zawierzyc raczej wlasnemu, zdrowemu rozsadkowi.
Pamietajcie NAIWNIACY ze ekonomiczne warunki do zycia, jakie na dzis dzien posiada Polska nie uzasadniaja ceny mieszkania w srednim miescie (300 000 mieszkancow) powyzej 3000 PLN za metr.
rzaba / 89.79.52.* / 2010-02-06 11:53
To mam do 60. roku życia wynajmować mieszkanie i wstrzymywać się z kupnem, czekając nie wiadomo na co?

Takim mądrym można być, jak ma się swoje mieszkanie i rozważa, w co ulokować nadmiar gotówki.
czarny smok / 188.33.214.* / 2010-02-06 20:26
A jak kupisz po tych cenach to sądzisz, że nie wylądujesz na wynajmie??? Oczywiście, że wylądujesz - jedyna różnica będzie taka, że będziesz bez grosza, bo wszystko wpakujesz w mieszkanie, remonty, pośredników, odsetki, notariuszy, podatki itd., a dodatkowo i bez zdrowia i tego fizycznego i psychicznego bo będziesz walczyć do końca w walce w której wygrać nie możesz. No i starszy o kilka-kilkanaście lat. W ciągu 30 lat zdarzy się kilka dużych recesji, czy sądzisz, że dasz radę spłacać jak np. stracisz pracę albo stopy wzrosną o kilka procent? To ostatnie jest nieuniknione.

Osobiście chciałbym kupić i mógłbym, ale wiem, że byłoby to bardzo nierozsądne. Nie stać mnie na to żeby wynajmować od banku mieszkanie za dwukrotność ceny rynkowej i być obarczonym jeszcze kosztami remontów.

Ludzie nauczcie się liczyć, bo inaczej czeka was taka bieda, że się do końca życia nie pozbieracie! A wystarczy wejść na byle portal z kalkulatorem kredytowym i policzyć kredyt wg stóp procentowych sprzed 1,2,3 lat. Myślę, że niektórym z Was włosy powinny stanąć dęba po tym ćwiczeniu.
eeer / 79.191.69.* / 2010-02-07 10:52
słusznie piszesz. kupowanie dzisiaj mieszkania na kredyt to jak wkładanie całej życiowej kasy w akcje na tzw górce tj po 3-letniej hossie. Mam na myśli oczywiście poziom stóp procentowych. Do ludzi to nie dociera tak samo jak nie dociera to że np CHF (notabene uchodzące za najstabilniejszą i najbezpieczniejszą walutę) w latach bodajże 1992-1993 miało LIBOR w okolicach 8-10% Ktoś powie, że to prehistoria, ale biorąc kredyt na 30 lat warto sięgnąć do danych prehistorycznych (raptem sprzed 18 lat), żeby uwzględnić także wariant gorszy od najbardziej pesymistycznego.
k aczordonald / 86.144.145.* / 2010-02-06 12:39
HE HE obejrzyj najpierw film proponowany powyzej.Nikt ci nie kaze wynajmowac do 60.
Wynajmujac rocznie bedziesz mial wiecej swojego mieszkania w odlozonych pieniadzach jak poprzez wynajem od banku.
Ja tez wynajmuje chociac bez problemu moge wplacic powiedzmy 30 % od reki.
Dzieki temu jestem mobilny bez uwiazania do jednego miejsca, co jest bardzo dobre przy zmianie pracy na lepsza.A jak sie cos popsuje to dzwonie do agencji nieruchomosci i przysylaja kogos do naprawy, a wlasciciel dzwoni i przeprasza za klopot. Na samych naprawach, wymianach sprzetu AGD, juz tylko na tym przez ostatnie piec lat moja rodzina zaoszczedzila duzo pieniedzy.
A splacajacy kredyt hipoteczny do czasu jego zakonczenia nie jest bardziej wlascicielem ode mnie, bo przeciez on tez wynajmuje ale od banku i ponosi caly koszt eksploatacji mieszkania.

Spotykam duzo osob w pracy i ci z hipoteka to najczesciej proszacy o nadgodziny, lub martwiacy sie ze firma nie zapewnia wszystkich pracujacych sobot, bardziej zdesperowani i martwiacy sie brakiem pracy.Ja z kolei sam rezygnuje z nadgodzin lub sobot, poniewaz wole w weekend zabrac dzieci na wycieczke.
Namawiajac do zakupu po takich cenach mozesz tez byc naganiaczem.Bo widzisz, ja nie jestem przeciwny kupowaniu mieszkan, czy to za gotowke lub kredyt.
Ale dlaczego po niczym nieuzasadnionych, wygorowanych cenach ?
kao / 80.254.147.* / 2010-02-17 03:17
Tekst wymaga korekty - kupujac mieszkanie na kredyt jest sie jego wlascicielem od momentu podpisania umowy kupna-sprzedazy (najlepiej rzecz jasna notarialnie) i jest sie wpisanym w KW (o ile lokal posiada ksiege) jako wlasciciel; bank natomiast po uzyskaniu wpisu hipoteki do KW jest pierwszym wierzycielem.
mirek_jasiak / 89.75.52.* / 2010-02-06 11:45
ilość przyznanych pozwoleń na budowę WZROSŁY O 30%, koszty są dużo niższe niż rok temu. więc wniosek jest jeden CENY MIESZKAŃ MUSZĄ BYĆ NIŻSZE. Do tego dochodzą problemy gospodarcze(niż demograficzny, coraz większe bezrobocie), zmiana lub likwidacja programu RnS, który będzie tylko na nowe mieszkania. Czekać i kupować taniej na rynku wtórnym.

PS. Tylko w Polsce jest taki fenomen że mieszkania na rynku wtórnym są często droższe od nowych mieszkań, masakra.
Posejdon007 / 2010-03-03 19:22
nic na to nie poradzimy - od dawna istniały dwie podstawowe definicje ekonomiczne: popyt i podaż. Ja już szukam ponad rok czasu mieszkania - koniecznie nowego od dewelopera i nic.
Ostatnio trafiłem na stronę: www.rynekpierwotny.com - jakiś nowy serwis ale mają inwestycje o których wcześniej nie słyszałem.

Najnowsze wpisy