przeciez to, ze paliwo jest droższe to nie jest wina oplaty emisyjnej, bo te akurat placa wielkie korporacje paliwowe tylko żydów co namowili trumpa do ataku na Iran

..atak konkurencji na Suzuki ..trwa!

spokojne autko tylko jakoś dla mnie koncepcja suva i crossovera w ogóle nie pasuje.- wiadomo że musi byc cięższy większe opory więc jak komus tam spalanie w nim i dynamika nie pasuje tzn ze nie szuka taniego suva, kupcie se kompakta i zainwestujcie 10 kawałków w pneuamtyczne zawieszenie żeby lepiej na krawężniki wjeżdżać - cenowo wyjdzie nawet taniej a samochód będzie lepiej sie prowadził i będzie oszczędniejszy od suva. 4 x4 to fajna rzecz ale w teren i tak nie pojeżdzisz bo nie ma redukcji, stare małe terenówki vitara i samuraj miały komicznie małą moc a w terenie sprawiały się swietnie - i praktycznie żaden suv im nie podskoczy w polu, zwłaszcza samurajowi który miał coś pod 70 koni - ale w terenie dzieki małej masie sztywnej ramie, zawieszeniu i redukcji zasuwał jak mało który - nawet powazny terenowiec, zwłaszcza w górach dobrze daje radę a krótka sylwetka powoduje że w praktyce nie da się go zawiesić

radzw uwazac na Suzuki, mialem (Kanada) grand Vitara V6, po 100 tys. musialem zmienic uklad napedu rozrzadu (typowy problem Suzuki) ponad rok temu Suzuki ucieklo z rynku kanadyjskiego (sprzedaje tylko motocykle) i chyba USA tez. Powinien byc recall na naprawe tego problemu.

serdecznie dziękuję za opinie na minus reszta to dealerka.pozdrawiam:)

"Japoński SUV do miasta z bogatym wyposażeniem" :):):) A po polskiemu nie można?

Wzialem to auto za namowa zony, bo jej się podobal, a teraz oboje zalujemy. Jeszcze 2 lata i pozbędziemy się go na pewno. Po roku zaczely skrzypiec plastiki, a zuzuycie paliwa to około 9 l/100. 1,6 benzyna, a jezdzimy bardzo oszczędnie. A w dodatku jest bardzo slaby. Do terenowych aut to mu bardzo daleko.Zaluje, ze kupiłem, ale za dużo bym teraz stracil sprzedając.

Suzuki jest ostatnim może producentem stawiającym na solidną technikę (dotyczy to wersji benzynowej, opisana tu wersja z dieslem to produkt większego ryzyka). Stylistycznych fajerwerków brak, ale trudno zarzucić temu autu braki estetyczne (choć to oczywiście rzecz gustu).Ten model wyposażono i wyceniono rozsądnie. Nie bardzo wierzę w opisany tu solidny montaż elementów wnętrza, nie była to cecha żadnego z moich S., nawet tych prosto z Japonii. Sukcesów w sprzedaży nie ułatwia wątła sieć serwisów, ich mierna jakość oraz nie najlepsze warunki gwarancji (liczne i niezbyt sensowne wyłączenia). Bezpośrednim konkurentem jest gorszy technicznie Quashquai ,sukces tego modelu (i ogólnie Nissana pod skrzydłami Renault) to kolejny dowód na to , że bardziej opłaca się produkcja efektownej tandety niż solidnej techniki.