Ludzie! Dara to 30-tysięczna dziura na granicy z Jordanią, gdzie większość mieszkańców to bezrobotni Palestyńczycy. Duma to z kolei 100tysięczna enklawa skrajnych islamistów niedaleko Damaszku (tak określają to miejsce Syryjczycy). Nie wierzcie, że to jakaś walka o demokrację, bo tak naprawdę to chodzi o wywołanie na zachodzie reakcji w postaci: ojej, tak zabijają cywilów! ratujmy ich! a tak naprawdę ci cywile chętnie wyrżnęliby 30% swoich rodaków (syryjskich chrześcijan) i wyeksportowali rewolucję do Libanu. Nie od dzisiaj USA współpracuje z muzułmańskimi terrorystami, a przejęcie kontroli nad syryjskim gazem i ropą to dla nich ważna sprawa (podobnie jak ropa w Libii). W Syrii Wielkanoc jest świętem wolnym od pracy, więc tylko bandziory i terroryści wychodzą na ulice i demonstrują. Reszta spędza święta w domach wśród rodzin.