ctda
/ 46.76.12.* / 2014-03-04 16:34
Sorry ale przez nieuwagę, dodałem swoja wypowiedź pod czyimś komentarzem a nie to było moim zamiarem.
dlatego pozwolę sobie wypowiedzieć się raz jeszcze w tzw. głównym nurcie
Niestety ale to Putin ma rację. Konstytucyjnie i prawnie Janukowycz jest pełnoprawnym prezydentem Ukrainy. Już kiedyś na tym forum pisałem, gdyby dotrzymano umowy z Janukowyczem to do końca roku opozycja na Ukrainie miała by pełnie władzy a co najistotniejsze przejęła by władzę legalnie.
A obecnie stan prawny jest taki, ze władza na Ukrainie jest w połowie nielegalna , jeżeli w ogóle można użyć takiego określenia. Opozycja złamała prawa konstytucyjne Ukrainy.
To, że po nielegalnym objęciu władzy zmieniono konstytucje niczego nie zmienia, ponieważ zmiana konstytucji była nielegalna.
Nikt nie zastanowił się dlaczego nacjonalistyczna część opozycji parła do złamania, do zerwania umowy z Janukowyczem? Przypominam umowa opozycji z legalnym prezydentem Ukrainy Janukowyczem podpisana została przy aplauzie i pod patronatem ministrów UE w tym polskiego ministra pana Sikorskiego.
Jakoś wszyscy przechodzą nad tym do porządku, jakby nic się nie stało.
Jest swoisty paradoks, niedemokratyczna Rosja bardziej przestrzega demokratycznych procedur i prawa niż wydawało by się stare atlantyckie demokracje.
Wiem , że po stronie jastrzębi jest wielkie rozczarowanie, że na Krymie obyło się (póki co) bez większego rozlewu krwi. motorówki z bojownikami z Majdanu zostały zatrzymane jeszcze na samej Ukrainie przez samych Ukraińców. Jakoś nie widziałem tych informacji w Polskich mediach?
Ponad to już wiadomo, że przynajmniej część ofiar na Majdanie to nie sprawa milicji ale kogoś innego, najprawdopodobniej prowokacja nacjonalistów.
Wyraźnie widać, że Ukraina to część jakiejś długofalowej i znacznie ważniejszej rozgrywki.
W polskich mediach, kiedy opozycja okupowała budynki administracji rządowej w Kijowie nazywano ich bojownikami, choć było to ewidentne łamanie prawa, na Krymie kiedy miejscowi okupowali budynki lokalnej administracji w polskich mediach nazwano ich terrorystami. A przecież miejscowi na Krymie zachowywali się o wiele łagodniej i spokojniej niż bojówki Majdanu.
Odmawia się ludności na Krymie prawa do decyzji , do wyboru swojej przyszłości , choć jednocześnie przyznało się prawo Majdanowi do buntu i łamanie prawa ukraińskiego.
Ba, te sama państwa które oderwały Kosowo od Serbii odmawiają ludności Krymu prawa do samo stanowienia o sobie.
A wszystko to z "troski" o jedność Ukrainy. Absurd goni absurd.
A przecież o wiele bardziej integralności Ukrainy zagraża działalność nacjonalistycznej opozycji uzbrojonej w niepatyczkujące się z niczym ani z nikim bojówki. Opozycja demokratyczna jest praktycznie bezbronna i musi bardzo uważać na swoje poczynania aby nie narazić się bojownikom nacjonalistycznym, czy to normalne(?) i czy to są właśnie te popierane przez UE i USA standardy prawne?
Rosyjskojęzyczna ludność na południu i na wschodzie Ukrainy nie burzy się bez powodu, ale właśnie obawia się dyskryminacji. A już zaczęło się od wyeliminowania rosyjskiego jako drugiego języka urzędowego , nacjonalistyczna część opozycji miała gdzieś, że bardzo duża cześć nacji ukraińskiej posługuje się rosyjskim właśnie, w przygotowaniu są następne decyzje , dyskryminujące rosyjskojęzycznych, czy zdaniem zachodu to nie spowoduje podziału Ukrainy?
Sprawa Krymu, choć mocno spieniaczona, mocno nagłośniona jest sprawa drugorzędną, w tej skali problemów Ukrainy. Krym dla Ukrainy gospodarczo bez większego znaczenia i co ważniejsze historycznie nie był Ukraiński. Nie przesadzam, ale po co Ukrainie Krym(?), no poza tzw. powodami ambicjonalnymi? Skoro ludność Krymu chce własnego państwa niech je ma, czy wyjdą na tym lepiej (?) czas pokaże. Zapewne liczą , że jako samodzielny byt państwowy znacznie lepiej sobie poradzą?.