woo-cash
/ 83.3.9.* / 2008-07-22 13:40
Oczywiście, że likwidacja UNŻ (a do tego się sprowadza ta zmiana) to uwstecznienie prawa pracy.
Ja z UNŻ korzystałem przez lata swojej pracy 2 razy. Raz jak narzeczona wylądowała w szpitalu. Drugi raz, gdy wracałem z weekendowego wyjazdu - zadzwoniłem do swojego szefa i zapytałem, czy mogęjeszcze dzień wolnego sobie zrobić i wspólnie ustaliliśmy, że nie ma problemu.
Instytucja UNŻ nie jest jednak pomyślana dla pracowników tych firm, gdzie zawsze można się dogadać, lecz dla pracowników tych firm, gdzie dogadać się nie sposób. Dodam że są tez tacy pracodawcy, u których nikomu nawet do głowy nie przychodzi UNŻ, bo za to po prostu pod byle pretekstem można się pożegnać z pracą.
Wprowadzenie proponowanych zmian w oczywisty sposób będzie skłaniać takich pracodawców do odmawiania z byle powodu. Któż miałby rozsądzać w takich przypadkach, czy prośba pracownika jest uzasadniona czy nie? Jaki jest sens pozostawiania iluzji UNŻ? Uważam, że taka propozycja legislacyjna jest zwykłym tchórzostwem - rząd nie ma odwagi powiedzieć "likwidujemy UNŻ" dlatego wprowadza mechanizm, który likwidacją nie jest, a zadziała tak samo. Jeśli już (moja) PO chcesz coś majstrować - rób to otwarcie.