bardzo ciekawy
/ 213.158.197.* / 2007-11-05 11:12
Wszystkim, którzy wzruszyli się oświadczeniem Michała Boniego polecam lekturę tekstów po ukazaniu się jego nazwiska na tzw. liście Antoniego Macierewicza w 1992 r.
Oto w numerze 139 Gazety Wyborczej z dnia 13/06/1992 - 14/06/1992 , czytamy:
"Na przekazanej Sejmowi liście min. Antoniego Macierewicza znajdowało się nazwisko posła KLD Michała Boniego (publikujemy je za zgodą zainteresowanego). Pełnomocnik Boniego, który przebywa w szpitalu, ujawnił "Gazecie", co zawierają dokumenty Służby Bezpieczeństwa o pośle KLD.
Są to dwie fiszki z odręcznymi adnotacjami pracowników SB z lat 1988-89. Wynika z nich, że Boni był inwigilowany. Nie ma żadnego dokumentu z jego podpisem. Jest natomiast adnotacja: "Proszę o wyrejestrowanie materiałów dotyczących dwustronnie wymienionego z powodu nieprzydatności operacyjnej". W spisach przy nazwisku Boniego widnieje skrót "KTW" (kandydat na tajnego współpracownika). Powyższe zapisy stały się podstawą wpisania nazwiska Boniego na "listę agentów".
„List autorytetów - też moralnych”
Później był list otwarty Zbigniew Bujaka, Zbigniewa Janasa i Henryka Wujca, w którym piszą oni, że:
"Umieszczenie na zaakceptowanej przez min. Macierewicza liście nazwiska Michała Boniego, posła Kongresu Liberalno-Demokratycznego - co stało się już publiczną tajemnicą - uważamy za element walki politycznej. Jako osoby, które blisko współpracowały z Michałem Bonim w ciągu ostatnich 12 lat odrzucamy to bezpodstawne oskarżenie i jesteśmy przekonani, że zrobi tak każdy, kto miał okazję się z nim zetknąć. To oskarżenie obraża również nas."
http://www.kasztelania.pl/forum/viewtopic.php?p=33007
Jeśli faktycznie lubisz dociekać prawdy - to Google twoim najlepszym przyjacielem...