Forum Polityka, aktualnościKraj

Sześciolatki pójdą do szkoły

Sześciolatki pójdą do szkoły

Money.pl / 2007-12-31 17:20
Komentarze do wiadomości: Sześciolatki pójdą do szkoły.
Wyświetlaj:
sabina 7921 / 2011-06-08 13:56
jetem przeciwnikiem ustawy , uważam że sześciolatki nie są przygotowane emocjonalnie , i jest im zabierane dzieciństwo mam nadzieję że da się zebrać tyle podpisów ile jest potrzebne
ss00 / 83.24.226.* / 2008-01-04 04:10
na zachodzie a na pewno w USA dzieciaki ucza się jak najmniej, a u nas chcą z dzieci zrobić omnibusów co jak widzimy, nam polakom, niewiele pomaga w dorównaniu innym krajom...może program nauczania jest do niczego? Bzdurne lektury etc...
Karolina Elbanowska / 89.171.97.* / 2008-05-02 22:37
Wszystkich przeciwników reformy „sześciolatki do szkoły” zapraszamy na stronę

ratujmaluchy.pl

Dziś zaczynamy zbieranie podpisów pod protestem. Dziękujemy za poparcie!
Rodzice przedszkolaków.
TEX / 83.7.241.* / 2008-02-13 08:59
powiem tylko tyle. przykład USA jest jak janbardziej nie na miejscu!! to nieuki i ignoranci. nie posiadaja wiedzy ogólnej.
OCZYWISCIE NIE ROZUMIEM, KTO WPADŁ NA TAK DURNY POMYSŁ I TERAZ BEDZIEMY ZMUSZAĆ DZIECIAKI DO SZYBKIEGO DORASTANIA, WBREW ICH WOLI I WOLI RODZICÓW!!???
Ivv / 81.18.195.* / 2007-12-31 17:20
Przeraża mnie ten wyscig szczurów i zapędy do odbierania dzieciom dzieciństwa. I po co, skoro teraz fryzjerka czy facet od łopaty zarabiają więcej od ludzi po studiach? Dobrze pamiętam, że od kiedy poszłam do szkoły, to zaczęła się dla mnie gehenna i myślę ze zgrozą, że moje dzieci też kiedyś będą musiały pójść do tej przestarzałej instytucji o programach przeładowanych ponad wszelką normę i wszystkich przedmiotach obowiązkowych, nawet, gdy ktoś nie wykazuje cienia talentu czy choćby zainteresowania w danym kierunku. Dobrze pamiętam, jak ojciec w podstawówce robił mi dziewczynie karmniki i skrzynki na gwoździe, bo ja nie wiedziałam, jak uciąć drewno i skąd je wziąć. Kiedy wreszcie doczekamy szkół o nowoczesnych programach jak w Stanach czy w Europie Zachodniej, gdzie nie stawia się ocen, tylko punkty, co jest o wiele bardziej sprawiedliwe? Przynajmniej niektóre przedmioty są do wyboru, a program wałkuje się, aż wszyscy pojmą, a nie leci tempem strzały stawiając na ilość nie na jakość. Ten system nie wyeliminuje ściągania i za 100 lat, bo jest nieludzki, a partie materiału do opanowania zbyty obszerne. Co to za omawianie lektury na 3 czy 4 godzinach polskiego, skoro, żeby dzieci ją dobrze zrozumiały, czy choćby tylko zadały sobie trud jej przeczytania wierząc w sens tej czynności (a nie przeczytanie streszczenia w jakimś bryku) powinno się to robić miesiąc. No, ale wtedy należałoby wyciąć większość lektur z listy i to byłoby swietne rozwiązanie, bo do czego wiedzie przedkładanie ilości nad jakość, to już widać. Dzisiaj ludzie po studiach często nie umieją napisać gramatycznie i poprawnie stylistycznie nawet kilku zdań. Może jakaś wojna wybawi nasze dzieci od pójścia do tego obozu niewolniczej pracy...

Szczęśliwego Nowego Roku życzy była nauczycielka języka polskiego :-))
ArtekB / 84.10.73.* / 2008-01-02 14:11
Częściowo masz rację - ale te "zachodnie" systemy "wałkowania" materiału aż wszyscy zrozumieją to dopasowywanie do najsłabszych - zdokniejsi tracą czas. Rozwiązaniem byłaby większa indywidualizacja podejścia do ucznia.
Zabieranie dzieciństwa to skandal. A o tym w jakim wieku dziecko zacznie formalną edukację (niekoniecznie w szkole - vide nauczanie domowe) powinno zależeć od rodziców, nie od urzędasów czy ustaw uchwalanych na Wiejskiej. Czyli nie przymus (zwany obowiązkiem) szkolny ale obowiązek edukacyjny, za który odpowiadać powinni rodzice, a szkoła, w tym publiczna, jest jednym ze sposobów jego realizacji.
Należy też znieść obowiązkowe przedszkole/zerówkę pozostawiając wybór rodzicom.
kiedyć szkoła była obowiązkowa od 7 lat.. teraz ma być od 6 a przy przymusowej zerówce od 5 roku życia dziecko już wpadnie w tryby państwowej machiny.
Przypominam, że istniał pomysł wydłużenia liceum do 4 lat - czyli kolejnego sztucznego wydłużania edukacji.
ch / 79.187.35.* / 2008-01-01 13:40
masz racje w 100% edukacja w Polsce jest zbyt obszerna i co z tego że będąc kiedyś za granica w szkole j.angielskiego dla obcokrajowców wśród rówieśników z Europy i Azji brylowałem z wiedzy ogólnej -fizyka historia, polityka jak i tak muszę pracować dla Holendra który w szkole podstawowej dodaje na palcach a o historii nawet swojego kraju dowiaduje się z komiksów gdzie prawdziwa wiedza w wąskim zakresie rozpoczyna się dopiero w szkole wyższej. Zgadzam się że polscy uczniowie są dobrze teoretycznie przygotowani do życia ale co z tego jak kreatywne myślenie szwankuje przez co w dorosłym życiu boimy sie podejmować decyzji - patrz nasi politycy, samorządowcy i inny na stołkach.
tex / 83.7.241.* / 2008-02-13 08:56
nie zgadzam sie. uważam, ze wiedza ogólna jest potrzebna. chyba nie chcemy, zeby nasze dzieci i młodziez miała tak marne pojecie o swiecie a także niski poziom wiedzy z matematyki itp. przykładem sa kraje europejskie. tam młodziez wyrasta na ignorantów, jesli chodzi o wiedze. czy tego naprawdę chcemy?? OCZYWIŚCIE NIE POJMUJE , DLACZEGO ZMUSZAC MAMY 6-LATKI DO PÓJSCIA DO SZKOŁY??!!! TO NIELUDZKIE. Do tej pory zerówka spełniała takie zadanie. Nauka poprzez zabawe i nie tylko.
szposzczegawczy / 83.30.58.* / 2008-01-01 13:28
Skończyłem ekonomię - też nie rozumiałem komu ma służyć głupota Balcerowicza, później gdy odkryłem, że to nie jego głupota drążyłem dalej i w końcu odkryłem książkę która zawiera odpowiedzi, ale te odpowiedzi nie są ani przyjemne ani łatwe do zaakceptowania, lecz są oczywiste w swojej prostocie - http://www.wigpol.pl/files/Icke.pdf, albo dla mniej przygotowanych: http://www.wigpol.pl/files/tales.pdf
Cesar_Cesar / 2008-01-14 11:30
Osobiście uważam, że nie ma nic złego w tym, że dzieci rozpoczynają szkołę rok wcześniej, o ile oczywiście program byłby dostosowany do tego aby łagodnie i w formie zabawy dotrzeć do tych maluchów.

W Polskiej szkole brakuje powiązania pomiędzy nauczaną teorią a jej przydatnością w życiu. O ile w trzech pierwszych latach nauki powinno się nauczyć czytać, pisać i liczyć (po ukończeniu 8 lat dziecko nie ma szans na płynne przyswojenie tych dziedzin), to w starszych klasach powinno być więcej przedmiotów uczących jak:
- żyć w rodzinie (o empatii, wzajemnej pomocy i odpowiedzialności za własne postępowanie lecz również o seksie - odpowiedzialności i zagrożeniach jak niechciana ciąża, gwałty, pedofilia), jak robić zakupy w sklepie i co jest zdrową żywnością, jak załatwić sprawę przez telefon.
- żyć w społeczeństwie (zrozumienie podstawowych norm społecznych - zarówno praw i obowiązków, tolerancji (wolność przekonań, religii, wyznania i orientacji seksualnej) i ukazanie rzeczywistych kar grożących za ich nieprzestrzeganie np. wandalizm, kradzieże, narkomania, przestępstwa w necie, ruchy nacjonalistyczne plus do tego codzienne polityczne i gospodarcze spojrzenie na Polskę). Jak zmieniać świat na lepsze tu i teraz (począwszy od wspierania działalności samorządu w szkole, decyzje co do wyglądu mundurków we własnej szkole itp.). jak być miłym, życzliwym i traktować innych ze zrozumieniem.
- żyć w/z przyszłej pracy ( 1) jakie są możliwości pracy i zarobków po ukończeniu studiów, jakie po szkole średniej, a jakie po zawodówce, 2) spotkania z ludźmi (np rodzicami) którzy wykonują różne zawody – pokażmy ich sukcesy i problemy, ich stosunki w pracy, współpraca z kolegami i przełożonymi).

Jest całe mnóstwo możliwości. Pozwólmy dzieciom dyskutować na te tematy i znajdźmy na to jak najwięcej czasu w szkole. Prezentacje (rozwijające ich zdolność do wygłaszania poglądów), dyskusje, burze mózgów, to coś co wciągnie te dzieciaki do aktywności życiowej i zaangażowania w szkołę. Dajmy im szansę odkrycia prawdziwego świata, bo większość z tematów to dla szkoły tematy tabu. Dajmy głos rodzicom, wśród których znajdziemy wielu chętnych do pomocy, znających wiele historii, które mogą pomóc w życiu młodym ludziom.

Dzięki temu ukształtujemy świadomych obywateli a nie przerażonych abiturientów, z dyplomem, którzy po wyjściu ze szkoły z najwyższą maksymalną średnią ocen przechodzą załamania nerwowe nie mogąc poradzić sobie w realu. Bo nagle się okazuje, że poza szkołą wszyscy są równi i już sie nie jest prymusem, a o wszystko trzeba zabiegać od nowa.

Takiej szkoły życzyłbym dzieciom swoim i Waszym.

Pozdrawiam i życzę Szczęśliwego Nowego Roku.

PS Historia, geografia, biologia, fizyka i chemia też są ważne, ale uczone z umiarem, niekoniecznie w podstawówce na poziomie uniwersyteckim. Jeśli znajdą się chętni na zgłębianie tych tematów, to twórzmy dla nich "kółka zainteresowań", za które rodzice (lub gmina za biedniejszych) chętnie zapłacą.
TEX / 83.7.241.* / 2008-02-13 09:01
TO ZADANIE ZERÓWKI- NIE SADZISZ?? CYT.: "...ile oczywiście program byłby dostosowany do tego aby łagodnie i w formie zabawy dotrzeć do tych maluchów."

Najnowsze wpisy