Asiunia
/ 83.12.23.* / 2007-02-02 23:27
Witam,odwiedziłam już wielu mecenasów i żaden nie był w stanie wytłumaczyć mi mojej sytuacji i przedstawić co powinnam zrobić.Bardzo proszę o pomoc.W 2003 roku kupiłam działkę na której przez 3lata stawiany był dom.Fundusze dostałam od matki.Niebyło żadnej umowy darowizny, no ale raczej to była darowizna.W marcu 2006 sprowadziłam się z narzeczonym do tego domu w trakcie jego kończenia.Moja matka, człowiek niestety bardzo trudny, waleczny i obeznany w prawie z bliżej dotąd nieznanych mi powodów rozpoczął wojnę z nami.Najpierw zażądał aby narzeczony się wyprowadził,ponieważ odmówiłam matka zaczęła przyjeżdżać do domu, robić awantury, nie wdając się w szczegóły matka tak rujnowała mi życie, że postanowiłam (również z braku funduszy na kończenie domu)sprzedać dom i podzielić pienieniądze.Niestety i tu matka skutecznie odstraszała kupców - nie udało się.We wrześniu 06 matka złożyła sprawę o przeniesienie aktu własności na nią.Uważa że byłam rażąco niewdzięczna bo wyżuciłam ją z domu.Nigdy jednak niebyło mowy o wspólnym mieszkaniu.Aby pozyskać pieniądze na dom sprzedała swoje M3, ale w to miejsce kupiła M2 na raty, których podobno niespłacała i M2 straciła.Matka groziła mi że mnie pozabija i zniszczy jak wrócę do owego domu, podrabiała moje podpisy na dokumentach dotyczących domu.Złożyłam to wszystko na prokuraturę.Matka nigdy niechciała i niechce mieszkać w tym domu,i robi wszystko abym i ja niemieszkała, odcina prąd, nachodzi mnie, itp.Przez kilka miesięcy dom stał pusty, miała klucze, dopiero w wakacje zmieniliśmy zamki w strachu przed nią.Ja niewiem co robić,studiuję, nie mam zbyt wiele pieniędzy, zimę spędzam u teściów, bo bez prądu nie ma w domu ogrzewania, dom jest w stanie surowym zamkniętym,wymaga wykończenia, a tak stoi i marnieje.Chciałabym z kredytu wykończyć dom i w nim mieszkać bo mam dość już rocznej tułaczki, ale nie wiem czy jest sens, czy matka ma możliwość odebrania mi domu, a jak tak to co wtedy z pieniędzmi które potencjalnie w niego włożę?Kompletnie nie daję sobie rady w tej sytuacji bo niewiem jakie mam szanse,nigdy żle dla matki nie chciałam, ale nie mogłam pozwolić na to by ingerowała w moje życie, nie mogę również żyć w ciągłym strachu przed nią, pozwalać na to by mnie wyzywała i biła (bo i tego próbowała), czy moja obrona przed nią to niewdzięczność.Matka jest niestety tyranem, zarówno w rodzinie jaki w pracy stosuje mobbing.Owszem próbę sprzedaży domu,czy zmianę zamków można potraktować jako niewdzięczność, ale to próba wybrnięcia z tej matni, którą ona zgotowała, czego świadkami są teściowie, którzy również nierozumieją Jej nagłej zmiany postępowania w stosunku do mnie.W sierpniu06 byłam na rozmowie z jej adwokatką, która poinformowała mnie, że mama widzi taką ugodę:ja przepisuję dom na matkę i mogę w nim mieszkać ale bez narzeczonego.Proszę o poradę co robić: kończyć dom, czy przepisać go na matkę, czy może jest inne wyjście.