Forum Polityka, aktualnościŚwiat

Szwajcarzy mają dość imigrantów. Chcą zamknąć granice

Szwajcarzy mają dość imigrantów. Chcą zamknąć granice

Wyświetlaj:
Pilsener / 2009-05-13 08:54 / Sofciarski Cyklinator Parkietów
"Mimo to powstrzymania napływu cudzoziemców nie popierają ani związki zawodowe ani przedsiębiorcy" - jakieś mają mądre związki - odwrotnie niż u nas. A co do emigrantów to polityka powinna być jasna: przyjmujemy tylko tych, którzy mają wykształcenie lub konkretne umiejętności, lub już mają gwarantowaną pracę, prawo stałego pobytu dajemy tym, którzy znajdą pracę, resztę się deportuje, po co budować enklawy biedy czy jakieś getta? Szwajcaria nie może płacić za to, że np. polacy od dwóch tysięcy lat nie mogą się nauczyć rządzić własnym krajem - przyjmujemy np. informatyków i automatyków, a reszta wypad. Każdy kraj powinien dbać o swoją gospodarkę i obywateli, eliminować jednostki aspołeczne i pasożytnicze.
axxel / 83.143.213.* / 2009-05-13 11:19
Nasuwa się pytanie, dlaczego w krajach bogatych tzw "wysoko rozwiniętych" brakuje fachowców wysoko wykształconych, lub choćby tylko specjalistów w jakichś dziedzinach? Czy jest to uwarunkowane jakimś ograniczeniem miejscowej populacji, czy ograniczeniem w polityce oświatowej, krajów"wysoko rozwiniętych"?
Wszak demograficznie , kraje te powinny być w stanie zapewnić sobie wystarczającą ilość wysoko kwalifikowanych kadr.
A może to populacje krajów biednych są w stanie przyswoić sobie wiedzę, w przeciwieństwie do populacji krajów bogatych? Raczej wątpliwe co?
Zgodnie z tym co powiedział Pilsner biedna Polska ma kształcić wysoko specjalizowanych fachowców , a bogata Szwajcaria ma ich przyjmować pod tym właśnie warunkiem że są wykształceni na koszt podatnika polskiego.
Jestem za jak najszerszym otwarciem granic, ale każdy absolutnie każdy, kto zdobył wykształcenie na koszt podatnika, mam na myśli wykształcenie specjalistyczne, powinien być zobowiązany do zwrotu kosztów swojego wykształcenia do kraju w którym takie wykształcenie zdobył.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego że to nierealne, ale może, to uświadomi niektórym, jak kraje bogate drenują kieszenie podatników krajów biednych, oszczędzając na swoim szkolnictwie, szerokim strumieniem korzystając ze szkolnictwa krajów biednych.
Pisze to nie bez kozery, wiem bowiem jaki jest poziom tzw szkolnictwa publicznego w krajach "wysoko rozwiniętych".
Pilsener / 2009-05-13 20:07 / Sofciarski Cyklinator Parkietów
1. Poziom szkolnictwa nie ma tu nic do rzeczy - polskie uczelnie są jednymi z najgorszych w Europie i mamy też jeden z najwyższych odsetków funkcjonalnych analfabetów, więc poziomem polskiej edukacji bym się nie chwalił...
2. Mówisz "drenują" - dlatego system edukacji powinien być prywatny, bo to w interesie obywatela jest zdobyć odpowiednie kwalifikacje, rząd ma jedynie zadbać o stan gospodarki i infrastruktury tak, aby opłacało się zdobywać te kwalifikacje i pracować w kraju, którym rządzi. Powiedzmy sobie szczerze: upaństwowiony i upolityczniony system edukacji jest drogi, niewydolny, niesprawiedliwy (bezpłatnie studiują najlepiej sytuowani) i się nie sprawdza.
axxel / 83.143.213.* / 2009-05-13 20:33
pieknie, pieknie,
mówisz co twoim zdaniem powinno być,
ja napisałem jak jest.

pozatym jestem innego zdania jezeli chodzi o poziom publicznego szkolnictwa w Polsce.

Polska to chyba jeden z niewielu krajów gdzie poziom publicznego szkolnictwa jest o wiele wyższy od poziomu szkolnictwa prywatnego, w tym szkoły elitarne ( przeznaczane i wybierane przez elity).
Wprawdzie sa szkoły na poły prywatne .. w jakiejś mieszanej formie publiczno-rodzicielsko-społeczno-prywatnej te szkoły szczególnie na poziomie podstawowym i srednim maja wysoki poziom, ale dzieki tzw "wkładowi" publicznemu.
Nie przesadzając (nie znam wszystkich szkół prywatnych w Polsce) , wysoki poziom szkolnictwa ponad sredniego, zapewniaja przedewszystkim uczelnie publiczne, wprawdzie róznego poziomu, ale jednak wyzszegi niz wiekszośc prywatnych tzw "akademii".
W tym sensie zgadzamsię z poglądem te szkoły czesto p
"produkuja" funkcjonalnych analfabetów.
Chociaz sporo taklich funkcjonalnych analfabetów produkuje tez niezawodowe szkolnictwo publiczne,
ale tak to juz jest, ze kandydaci na owych "analfabetów" sami intuicyjnie czy świadomie wybierają takie własnie kierunki i to nie tylko w Polsce.
Zielarz / 2009-05-13 11:40 / Uparty Gracz Giełdowy

ale każdy absolutnie każdy, kto zdobył wykształcenie
na koszt podatnika, mam na myśli wykształcenie specjalistyczne, powinien być zobowiązany do
zwrotu kosztów swojego wykształcenia do kraju w którym takie wykształcenie zdobył.

a nie wystarczy pomyslec chwile albo posluchac Korwina (potem tez pomyslec nie zaszkodzi) i juz dochodzimy do prostego i logicznego wniosku -zamiast bawic sie ze "zwracaniem kosztow" itp obnizyc podatki i szkolnictowo wyzsze zrobic jawnie i bezposrednio platne. (i prosze nie manipulowac argumentacja z "biednymi zdolnymi" bo kredyty studenckie sa juz teraz)
Rynek ureguluje wszystko sam.
axxel / 83.143.213.* / 2009-05-13 11:50
Proponuje przeczytac moja wypowiedź jeszcze raz, mam nadzieję ze tym razem ze zrozumieniem :)

Rozumiem że takie wyrwanie z kontekstu, jest przydatne, dla uzasadnienia poglądu jaki Zielarz wyznaje, ale sam w swojej wypowiedzi sobie przeczy, "kredyty studenckie" nie pokrywaja przeciez wszystkich kosztów zdobywania wiedzy, system jest tak ustawiony , że partycypuje w tym podatnik. Tym bardziej ze niewiele jest "uczelni prywatnych" kształcacych na odpowiednio wysokim poziomie.
Znam poglady JKM i z wieloma się zgadzam, ale bez przesady.
Pozatym nie zapominajmy ze funkcjonujemy w okreslonym systemie (systemach), mozna je zmieniac albo droga ewolucji albo rewolucji.
Moim zdaniem , rewolucji to wiekszośc społeczeństw ma już dosyć, ale moge się mylic?
Zielarz / 2009-05-13 12:00 / Uparty Gracz Giełdowy
przeczytale ponownie i staralem sie ze zrozumieniem :)
Wydawalo mi sie ze ta kielkujaca dyskusja dotyczyla niekontrolowanego przeplywu dobr/kapitalu/"wyksztalcenia" z krajow biedniejszych do bogatszych a takiego ruchu powinno nie byc. Uwolnienie edukacji z pod centralnego sterowania i centralnego finansowania po prostu eliminuje ten problem. Tylko tyle.
Niestety tam gdzie politycy okazuja sie niepotrzebni (bo rynek reguluje sie sam) politykom sie nie podoba i nigdy sie nie spodoba.
koszt kredytu studenckiego (ktory ktos oczywiscuie musi poniesc - podatnik) jest nieporownywalnie nizszy niz koszty blednej alokacji kapitalu.
pppx / 77.254.148.* / 2009-05-13 09:12
"przyjmujemy np informatyków i automatyków"
Dla takich specjalistów Polska jest tylko odskocznią do pracy za granicą GB, Francja, kraje Skandynawskie. Po uzyskaniu pozwolenia na pracę specjalista ani myśli pracować w Polsce, tylko przenosi się do wspomnianych krajów.

Najnowsze wpisy