Oczywiście Pani ma rację, a w sensie formalnym wypowiedzenie jest nieprawne- z dwu powodów:
- zbyt późnego wręczenia dla podanej daty rozwiązania lub błędnej daty rozwiązania w stosunku do dnia wręczenie
- określenia okresu wypowiedzenia jako '30 dni', zamiast 1 miesiąca. (rozumiem, że w podpisanej w 2011 umowie umowie nie ma żadnej wzmianki o tak egzotycznym terminie). Bo w KP jest tu przewidziany właśnie 1 mc, a 30 dni ma inny bieg. Nawet zakładając, że wypoiwedzenie uzyskała Pani 30 sierpnia, to 30 dni oznacza koniec biegu na 28 września.
Ma Pani w zależności od emocji, sił i dotychczasowego charakteru stosunków z pracodawcą dwa rozwiązania;
- polubowne- tj. zwrócenie się o wycofanie tego nieszczęsnego wypowiedzenia (jest potrzebna Pani zgoda). Jeśli pracodawca nadal chce/musi Panią zwolnić- zastąpienie go nowym, prawidłowym, bez 'manewrów' ze wsteczną datą. Czyli np. z dniem 6 września, skuteczne na 31 października.
- odwoławcze- w trybie art. 44 i dalszych ( do 51 KP), w sądzie pracy, w ciągu 7 dni od doręczenia ( mam nadzieję, że pokwitowała pani odbiór z datą rzeczywistą, lub ma świadka ). Żądanie- albo uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne, albo odszkodowanie.
Tu KP w tym zakresie:
http://prawo.money.pl/kodeks/pracy/dzial-drugi-stosunek-pracy/rozdzial-ii-umowa-o-prace
i artykulik:
http://praca.money.pl/poradniki-rynek-pracy/artykul/odwolanie;sie;od;wypowiedzenia,192,0,889792.html