To takie żarciki redakcji. Daja pisać szaleńcowi, że Kaczory maja rację ponieważ gdyby nie wojna to - jak wiadomo - tylko liczba naszej, polskiej ludności byłaby większa. Inni /Włosi, Czesi, Francuzi i Niemcy/ mieliby tyle samo co dziś, albo mniej. To taka logika Eurowariata.

Erika Stainbuch ciagle nam przypomina o II WŚ, nie sposób zaciągnąc kurtyne nad historia skoro jest ona narzędziem do walki z RP i deprecjacji jej pozycji w UE.
Równiez nowa rola geremka służąca do obśmiewania Polski na arenie międzynarodowej wspomaga te dziąłania. Nie wiem dlaczego geremek znowu niedawno w Le Monde krytykuje Polskę i jej rząd porównując do gomułki, skoro własnie za gomułki robbił swoją karierę naukową a za Bieruta wstąpił do PZPR, w czasach najwięksszego terroru
wewnętrznego. Tak mu sie podobała demokracja Bieruta ?
Czy taki kurs chce z Kwaśniewskim wprowadzic za ukraińskie pieniądze w Polsce ponownie ?
Kto pamieta jakie zwierze odgrywało geremka w "Polskim ZOO" Marcina Wolskiego przed laty ? Genialnie to wymyślił !

Co się komu wydaje to jego sprawa. Trudno jednak pogodzić się z takim sposobem myślenia jaki zaprezentowała nasza delegacja w negocjacjach z UE. Wymieniłbym tu dwie sprawy.
Pozostał niesmak i wrażenie że nasza taktyka to "wszystkie chwyty dozwolone", styl wolnej amerykanki który Kaczyńscy przenieśli z kraju na arenę negocjacji międzynarodowych. Jeszcze gorszy jest efekt dużych kosztów jakie poniosła Polska wpisując się w pamięć europejczyków jako kraj nieracjonalny i nieprzewidywalny w działaniach i marnych w stosunku do tych kosztów efektów. Ostatnio okazało się że ani Fotyga ani prezydent ani premier nie mają pojęcia o właściwie podpisali i jaki jest efekt negocjacji. Konflikty między Fotygą a pozostałą częścią naszych negocjatorów i prezydent na "zdalnym sterowaniu" dopełniają rozpaczliwego obrazu. Myślę że w podobnych sytuacjach należy sięgać nie po swoich ale po najlepszych, nawet z opozycji jeśli jest taka potrzeba.
Times bardziej nas usprawiedliwia niż się z nami zgadza.