Rok temu "specjaliści" zachłystywali się mówiąc o perspektywach naszej gospodarki (i giełdy), pół roku temu namawiali wszystkich do zakupów akcji "bo już spadły", teraz snują katastroficzne wizje końca świata. Uspokójcie się państwo, weźcie zimny prysznic i idźcie do wróżki. Może w końcu ktoś wam powie, co będzie.
Akcje spółek, które były w obrocie w latach 90-tych już są na tych poziomach. Sam kupowałem wtedy np. KHGM po podobnych cenach w drugiej połowie lat 90-tych. Ale jest to już inna, znacznie większa firma. Mówienie o poziomach oporu czy wsparcia sprzed 15 lat to bajkopisarstwo. Kto ma jeszcze otwarte wtedy pozycje? Również generalizowanie i ekstrapolacja na przyszłość na podstawie historii jednego, niewielkiego rynku to budowa zamków na lodzie. Koniec rynku niedźwiedzia może wyglądać tak, jak po pęknięciu bańki internetowej, ale nie musi. To inne czasy, inny świat, inne problemy i inny rynek. I nie straszcie ludzi, którzy nie potafią nawet samodzielnie wycenić akcji!!!