xxxxxxxxxxxxxx
/ 94.42.51.* / 2010-03-14 12:19
Banki i firmy pożyczkowe w ciągu dwóch lat udzieliły emerytce 59 pożyczek, których łączna wartość wyniosła 500 tys. zł. Przed zawarciem kolejnej umowy instytucje finansowe sprawdzały tylko, czy poprzednie zobowiązania są terminowo obsługiwane. Nie interesowały się natomiast tym, jaka jest łączna kwota zadłużenia tej klientki. Kredyty i pożyczki były udzielane w latach 2007 – 2008, a więc w okresie, gdy instytucje finansowe masowo już korzystały z danych zgromadzonych w bazach Biura Informacji Kredytowej. Nie zapobiegło to jednak udzieleniu klientce stanowczo zbyt wysokich kredytów.
Opisany przypadek jest wyjątkowy z powodu gigantycznej kwoty zadłużenia. Jednak wielu innych dłużników w podobny sposób, metodą małych kroków, pożyczyło również zdecydowanie więcej, niż pozwalały ich możliwości finansowe. To efekt niefrasobliwości tych klientów. Ale swoje zrobiła też nieprzemyślana polityka banków, które zbyt długo sprawdzały tylko to, czy osoba starająca się o kredyt reguluje swoje zobowiązania w innych bankach.
i oczywiscie tylko klientka (badz co badz podejrzewam jakas chorobe psychiczna) za to odpowie. banki sa czyste.