Kolejna socjalna ściema. A co z tymi bardzo zdolnymi dziećmi, których rodzice nie wykazują minimalnych zarobków lecz zarabiają za mało aby wysłać je na dodatkowe kursy czy kupić im więcej książek. Takie dzieci mają w Polsce najgorzej. Uczą się bowiem, że w tym kraju nawet żeby się wykstałcić trzeba kombinować lub mieć bogatych rodziców. Dlatego jestem przeciwniczką stypendiów socjalnych. Pod uwagę powinny być brane tylko wyniki w nauce. W praktyce okazuje się bowiem, że socjalne stypendia dostają dzieci z rodzi wcale nie biednych tylko takich, w których rodzice potrafią ukrywać dochody. Miałam wątpliwą przyjemność zasiadać w uczelnianej komisji socjalnej przyznającej stypendia min socjalne i proszę mi wierzyć - stopień bezczelności w naszym kraju przekroczył już dawno granice przyzwoitości...