Prawdą jest, że w Polsce i tak ciężko jest oszczędzać, jednak osobiście korzystam z III filara i nie narzekam jakoś bardzo. Prawda jest czasem ciężko oszczędzać, gdy nie za bardzo ma się z czego, jednak efekt końcowy oszczędzania na III filarze jest naprawdę przyjemny.

Jest to mit zawsze powtarzany w takich okazjach.
To w 90% przypadków, nieprawda.
Gdyby tak było, obserwowalibyśmy dużo większą skłonność ludzi do pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego. A jest wręcz przeciwnie, ludzie chcą przejść jak najwcześniej na emeryturę.
I jakoś ich nie przeraża spadek dochodów o 30% (nie mówię o agentach Tomkach i innych tzw. pasożytach emerytalnych).
Logicznie rozumując, te 30% różnicy-lub jej część- można by odkładać.
Ale problem się rozwiąże jeśli ta różnica wzrośnie do 60%.
Polacy nie oszczędzaja na emeryturę bo na razie nie widzą takiej potrzeby.
Emeryci są drugą, po przedsiębiorcach, najlepiej sytuowaną grupą społeczną, na dodatek w ostatnich 20stu latach ich dochody rosły szybciej niż pracowników.
Gdy ta sytuacja się zmieni to oczywiście zaczną oszczędzać.
Jeśli społeczeństwo tak zdecydowało aby oprócz zbieranych składek dokładać z innych podatków 70mld do aktualnych emerytów by im się żyło lepiej niż pracownikom, to wiadomo że te 70mld uszczupli zdolność do odkładania tych którzy pracują.
Ludzie postępują racjonalnie-podobnie jest z ubezpieczeniami.
Po co sie ubezpieczać jeśli w razie czego Państwo da pieniądze.

Po przeczytaniu "problemy zoladkowe' przyjdzie czas i rostrzygnie to ULICA!

Dlaczego nikt nie zastanowi się jak zrobić, aby przy porównywalnych cenach jak np. w Niemczech zarobki również były porównywalne. Jeżeli tego nie się nie zrobi, to 80% społeczeństwa i tak nie będzie nic odkładać, bo tych ludzi po prostu na to nie stać jeżeli ledwo wiążą koniec z końcem, a obietnice polityków jakie by nie były nic tu nie zmienią. Zresztą ostatnie lata pokazały, ze politycy mówią jedno, żeby utrzymać się przy korycie, z robią później zupełnie co innego, więc ludzie nie wierzą w ani jedno słowo polityków.