Forum Polityka, aktualnościKraj

Tusk rozmawiał z Cheneyem

Tusk rozmawiał z Cheneyem

Money.pl / 2008-07-03 21:39
Komentarze do wiadomości: Tusk rozmawiał z Cheneyem.
Wyświetlaj:
georges / 83.14.224.* / 2008-07-03 22:41
amerykanie histerycznie poganiają polskę z tą tarczą. Bo to oni mają w tym interes , a nie my.My nadstawiamy się rosji na kontruderzenie jądrowe i zniszczenie częsci kraju, bo ta cała tarcza jest wymierzona tylko i wyłącznie przeciwko rosji, a nie iranowi z którego zrobili naród zbrodniarzy i łotrów.
tarcza ma zmienić równowagę strategiczną między usa i rosją , ale tego polakom nie powiedzą , bo nikt by tego u siebie nie chciał. w dzisiejszym świecie to usa jest agresorem i wyzyskiwaczem . to usa a nie iran zaatakował wtc ,napadł na irak ,a kto miesza na bliskim wschodzie - ? .
amerykanie jak chcą mieć tarczę to niech ją zbudują u siebie. brudne ręce usa precz od polski.
man13 / 2008-07-04 08:24 / Tysiącznik na forum
No jasne że ten Iran to SAMO DOBRO.
Elendir / 2008-07-04 07:15 / Łowca czarownic
Naszym interesem jest odniesienie korzyści z budowy tarczy. I nie strasz ludzi kontruderzeniem jądrowym mającym na celu zniszczenie tarczy - to nie miało by sensu z punktu widzenia Rosji.

Masz jakiś kompleks amerykański?
hen / 83.12.76.* / 2008-07-03 21:39
bo tusk jak wałęsa jest za a nawet przeciw,czyli zamiast otwarcie powiedziec wyborcom,że PO tarczy nie chce,prowadzi negocjacje z których nic nie wyjdzie,a potem powie chcieliśmy na ale negocjacje się nie powiodły,zwyczajnie robią nas w konia,no ale jako napisałem mam nadzieję że się mylę
ajhbergen / 2008-07-04 17:57 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Po co nam tarcza, jesli nie dostaniemy Patriotow na stale.

Po co nam tarcza jesli, jak twierdzi administracja amerykanska, jest ona wymierzona przeciw Iranowi, a nie przeciw Rosji? I jak dlugo tarcza bedzie nas chronic w przypadku konfliktu z Rosja?

Co stanie sie z tarcza po odejsciu Busha?

Juz mamy zepsuta opinie z powodu wiezienia CIA w Klewkach, nieudane offsety. Wikiwano nas w Iraku. Polska powinna prowadzic suwerenna polityke w ramach WE, nie wlazic do dpy Bushowi.
Pajchiwo / 2008-07-03 22:20 / Tysiącznik na forum
Ja tam bym nie ryzykował twierdzenia, ze Tusk, jest za tym, czy za tamtym. To polityk - zmienia zadanie gdy mu pasuje i gdy może więcej ugrać na tej zmianie...
hen / 83.12.76.* / 2008-07-03 22:43
polityk to ma jakieś cele i priorytety,to co byłeś łaskaw krótko opisac to cechy politykiera dla którego liczy się władza i kasa,przykładwo politykiem był churchil natomiast czy był nim chamberlain to sprawa dyskusyjna,podbnie politykiem był reagen ale czy był nim carter? moim zdaniem nie każdy gamoń który akurat został prazydentem premierem czy ministrem zasługuje na zaszczytne miano polityka,większośc to politykierzy,
Pajchiwo / 2008-07-03 22:49 / Tysiącznik na forum
heh - O.K. W takim razie mamy w Polsce samych politykierów.
Elendir / 2008-07-04 07:10 / Łowca czarownic

W takim razie mamy w Polsce samych politykierów.

Tego rodzaju uogólnienia nie mają sensu. Po co wprowadzać dodatkowy rzeczownik i potem objąć nim wszystkich "polityków"? A może w innych krajach jest inaczej?

A już tego rodzaju krytyka dotycząca braku celów w aspekcie tarczy jest moim zdaniem zupełnie nieuzasadniona. Tusk powiedział jasno - za tarczę stara się ugrać dobrą cenę dla Polski. Odbywają się zatem normalne negocjacje handlowe których strona Polska może grozić zerwaniem jeżeli cena będzie niesatysfakcjonująca. I tyle w tym temacie.
Pajchiwo / 2008-07-04 08:36 / Tysiącznik na forum
Ależ ja nie wprowadzałem żadnego dodatkowego rzeczownika.
A polityka - in definitione - służy do zdobycia i uzyskania władzy, więc jako taka nie może mieć nic wspólnego z przekonaniami, ponieważ wtedy może się okazać, że władzy nie zdobędzie, albo nie utrzyma - co Ci tu nie pasuje?
Podam może przykład - ostatnie wybory. To był właściwie plebiscyt a nie wybory - ludzie ewidentnie pokazali, ze nie życzą sobie pewnych zachowań nadużywających władzę.
Pomijam tutaj faktyczne zaistnienie problemu, ponieważ to nie jest tu istotne gdyż ci ludzie naprawdę wierzyli w to, że robią dobrze.
Elendir / 2008-07-05 09:07 / Łowca czarownic
Zgadzam się że poprzednie wybory były plebiscytem i że ludzi pokazali iż nie życzą sobie pewnych zachowań. Chodziło mi o zastąpienie słowa "polityk" słowem "politykier" mającego wzgardliwe zabarwienie. I fakt że nie zna się celów danej osoby nie świadczy że ona ich nie ma. Poza tym mimo wszystko nie uważam że Polska aż tak szczególnie negatywnie nie wypada na tle innych krajów. Mamy swoje nazwijmy to "ciekawostki", ale większość krajów jakieś "ciekawostki" również ma.
Pajchiwo / 2008-07-05 12:01 / Tysiącznik na forum
Słusznie - politycy pod wieloma względami są podobni i tu faktycznie nie odbiegamy specjalnie od przeciętnej.
Jedyna różnica polega na tym, że u nas istnieje coś takiego jak zawód polityka - w takich na przykład Stanach Zjednoczonych nikt nawet nie pomyśli o oddaniu władzy w ręce kogoś kto nie ma doświadczenia w biznesie.
Mnie osobiście nie odrzucają specjalnie krajowi politycy - mnie irytuje hipokryzja i obłuda polityków ogólnie. Jest oczywiste (i naukowo potwierdzone), że każdy człowiek związany z partią musi się liczyć z jej interesem bardziej niż z interesem kraju - i tu jest IMHO pies pogrzebany.
Co do określenia "politykier" również się zgadzam (co napisałem zresztą sporo wyżej) - dostosowałem się po prostu do teorii Kolegi hen.
Nie wiemy czym się ci ludzie kierują, bo to co mówią to (nie oszukujmy się) jest to co uważają, że powinni powiedzieć.
Spójrzmy na zmianę "tonu" każdej partii po wygranych wyborach, spójrzmy na dotrzymywanie obietnic wyborczych, na walkę z naprawdę istotnymi dla Polski problemami jak drogi, jak badania naukowe, jak rozwój, jak jakość nauczania, jak prawdziwa reforma finansów publicznych, jak ograniczenie administracji itp. - to wszystko co ma strategiczne znaczenie dla kraju, a tak naprawdę każda partia mówi o tym tylko w czasie wyborów, a potem to już działa jak jej wygodnie.
Sądząc po wygłupach wszystkich aktualnych i poprzednich partii w Polsce nie ma tam zbyt wiele miejsca na priorytety i cele poszczególnych jednostek - liczy się partia.
A to one przecież były zdefiniowane przez Kolegę hen jako charakterystyczne dla polityków cechy.
Jedyną szanse mają prawdziwi liderzy, ale powiedzmy sobie wprost - im nie opłaca się nic zmieniać dla kraju, bo ryzyko fiaska jest zbyt duże. Ryzykują tylko własne partykularne interesy, ponieważ zawsze partia i jej fani ich ochronią.
Teraz możemy spodziewać się nowej fali polityków - było by to strategiczne posuniecie, ale liderzy nie chcą oddawać władzy. Przez ostatnie 15 lat widzimy te same twarze, ale IMHO żadna partia nie dotrzymała na razie obietnic wyborczych. Taki stan rzeczy powoduje (i tak silne w Polsce) zniechęcenie i nieufność do władzy. Stad uważam, że fachury od PR każdej partii zdają sobie sprawę, że bez czegoś nowego wygranie przyszłych wyborów będzie ciężkie. Zaś powstanie Rządu bez koalicji raczej niemożliwy (no chyba, że PO kompletnie zniechęci swoich wyborców - jest na dobrej drodze - ponieważ elektorat PiS jest IMHO wierniejszy i ich nie zawiedzie).
Niemniej takie posunięcie jest najlepiej "sterowalne". Powstanie całkowicie nowej partii nie jest możliwe bez zaplecza intelektualnego i klarownych wypowiedzi potencjalnych liderów, a oni zostali ostatnio jakby spacyfikowani. O kolejnych klonach SLD, które już przećwiczyło takie posunięcia specjalnie tu nie wspominam - tamci nie wyrośli jeszcze z lat 90 i niczego się nie nauczyli.
Elendir / 2008-07-08 21:02 / Łowca czarownic
Niezależnie jak dobry byłby rząd i tak to co mógłby zdziałać jest dość ograniczone. Zastanów się w jakim stopniu na Twoje życie wpływa rząd. Jakaś decyzja może od czasu do czasu dotknąć ale w praktyce to chyba nie na działaniach rządu opierasz swoją pomyślność. Generalnie pewnie chciałbyś minimalizować obecność rządu w swoim życiu. Nie oznacza to że rząd nic nie może zrobić, anie że nie można od niego czegokolwiek wymagać, warto się zastanowić co w praktyce rząd mógłby zrobić (oraz czego nie powinien robić).

Zawsze obietnice są większe niż to co rząd mógłby zdziałać gdyż gdyby było inaczej i tylko jedna z partii zdecydowała by się na większe obietnice niż jest w stanie spełnić to by łatwo wygrała wybory (przynajmniej najbliższe ale mało który polityk myśli w dłuższej perspektywie). A swoją drogą co dokładnie rozumiesz przez "prawdziwą reformę finansów"? Jak byś ją sobie wyobrażał? Albo w jakich działaniach rządu widziałbyś poprawę jakości nauczania?

Z brakiem priorytetów i celi jednostek zupełnie się nie zgadzam. To że cele te nie zawsze są szczególnie szczytne nie oznacza że ich nie ma. I myślę że łatwo wskazać partie z większą oraz mniejszą autonomią jednostki, pozwalające na większy lub mniejszy indywidualizm. Nie podobają mi się partie "wodzowskie". Dla mnie pewien pluralizm punktów widzenia w partii jest zaletą.

Może warto się zastanowić czego można realnie oczekiwać od rządzących?
hen / 194.213.1.* / 2008-07-04 07:38
tusk powiedział tusk powiedział,ale przebieg negocjacji wskazuje że tusk co innego mówi a co innego robi,powiedział że chce tarczy za dobrą cenę,a wyglada no to że on tarczy nie chce,a dobra cena jest tylko pretekstem by tarczy nie instalować, takie są moje wnioski z przebiegu negocjacji i mówienia tuska,ale jak już wspomniałem mam nadzieję że się mylę
man13 / 2008-07-04 08:21 / Tysiącznik na forum
A co Ty wiesz o przebiegu negocjacji? Z doniesień kancelarii premiera wyniga że ciągle toczą rozmowy o większy udział USA w ulokowaniu tarczy. Jedynie koła stręczące PiS-owi naśmiewają się z tegi i twierdzą że powinniśmy zakończyć negocjacje.
Kto w takim razie działa w czyim interesie?

Najnowsze wpisy