Może by Pan poczytał sobie, no na przykład "Ojca Goriot" Balzaka?
Może by Pan coś niecoś o naturze ludzkiej zrozumiał?
Może by do Pan doszło, że Kościół ucząc o przebaczaniu wiedział, że wszystkiego i wszystkich rozliczyć się nie da? Z czysto technicznego punktu widzenia i kosztów społecznych!
A jak ktoś próbuje, to to mu wychodzi terror, jak Robespierre'owi? I musi się liczyć z tym, że jak puści w ruch maszynkę nazwaną imieniem doktora Guillotin., to sam może zasmakować jej działania?
Bez urazy, politykę grubej kreski tworzyli najwybitniejsi ludzie Polski. Znakomicie zdawali sobie sprawę z konsekwencji i zarzutów na które się narażą. Takich jak pańskie. Wybrali "grubą kreskę" jako w ich mniemaniu mniejsze zło.
Naprawdę myśli Pan, że przeciwnicy "grubej kreski", zwykle durnie tacy jak obecni ministrowie zrobili by to lepiej i sprawiedliwiej? Że nasza teraźniejszość byłaby wtedy lepsza?
A Solorza i innych przyłapanych należy oczywiście rozliczyć. Choć widać, że Solorz to pionek - zapewne obraca kapitałem na czyjąś rzecz...