Nie wiem dlaczego tu większość pisze o spadkach. Spadki miały być juz 2 lata temu. Wtedy więc tylko połowę kasy włożyłem w akcję. Druga połowa do dziś czeka na bessę. Myślę jednak, że do bessy jest daleko. Tymczasem w moim oczekiwaniu na bessę indeksy wzrosły.
Jednak myślę, że hossa jeszcze przed nami. I to wieloletnia.
Szaleństwa nie było. Rynek ciagle w niepewności.
Akcje nie są przewartosciowane. Gospodarka idzie do przodu. Inflacja spada. Większość ma obawy i mysli o spadkach.
W takich okolicznościach nie ma bess.
Bessa będzie wtedy, gdy wszyscy będa krzyczeć o dalszych wzrostach, gdy nie bedzie rozsądku ale szalone zakupy. Wtedy nastapi krach, bo nie bedzie juz komu kupować, gdy wszyscy kupią.
Teraz w okresie obaw wiekszość trzyma kasę, jest więc komu kupować.
Bessa nie grozi, co najwyżej zbawcze krótkie korekty.
Rynek nie jest szalenie ryzykowny. Nie doszedł do krańcowego przewartościowania.
Hossa która trwa nie weszła jeszcze w pierwsze swoje stadium - stadium nadziei. Przed nami jeszcze stadia: nadziei, optymizmu, entuzjazmu, junakierii, zachwytu, euforii.