Igor22
/ 79.185.39.* / 2008-09-30 18:16
Co o tym artykule sądzicie:
Trzeci filar się chwieje. 70 tys. Polaków zamknęło konta
Nie chcemy odkładać dodatkowych pieniędzy na emeryturę. Swoje konta emerytalne w pierwszym półroczu zamknęło ponad 70 tys. PolakówDodatkowe pieniądze na emeryturę możemy odkładać w III filarze już od niemal czterech lat. Wystarczy otworzyć indywidualne konto emerytalne (IKE) w banku, firmie ubezpieczeniowej, towarzystwie funduszy inwestycyjnych lub biurze maklerskim.
Po raz pierwszy w historii zmalała liczba osób, które na emeryturę odkładają w trzecim filarze. Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że w pierwszych sześciu miesiącach tego roku z IKE wycofało się 72,5 tys. osób. W tym czasie nowe konto założyło jedynie 33,7 tys. W efekcie liczba oszczędzających zmalała o prawie 42 tys. Plany były zupełnie inne. Kiedy ruszała reforma emerytalna, jej twórcy zakładali, że tylko w ciągu pierwszego roku IKE otworzy od 650 tys. nawet do 7 mln Polaków. Specjaliści z banku ING przekonywali, że wpłacając na IKE ok. 300 zł miesięcznie przez 30 lat, możemy liczyć na powiększenie państwowej emerytury o 2085 zł (wypłacanej przez 15 lat, przy założeniu, że instytucjom prowadzącym nasze konta uda się wypracować 3-proc. roczny zysk). Przy miesięcznych wpłatach 100 zł dodatkowa emerytura wyniosłaby 697 zł.
Te liczby nie przekonały Polaków. Z badań koncernu AXA wynika, że nie opłaca się dodatkowo oszczędzać na starość, bo i tak emerytura będzie co najmniej tak samo wysoka jak nasze ostatnie wynagrodzenie. Aż jedna trzecia badanych liczy nawet na to, że będzie zdecydowanie wyższa. Tymczasem z rządowych symulacji wynika, że w nowym systemie przeciętna emerytura będzie nawet o jedną trzecią niższa niż ta, która obowiązuje dzisiaj. I tak 45-letnia dziś lekarka, jeśli zarabia 5 tys. zł brutto, po zakończeniu pracy dostanie tylko 2,2 tys. zł brutto.
To nie przekonuje przyszłych emerytów. Z danych KNF wynika, że po pierwszym półroczu jedynie 873 tys. Polaków ma konto emerytalne. Najwięcej IKE prowadzą firmy ubezpieczeniowe - nieco ponad 636 tys., niemal trzy czwarte wszystkich. Dalej są towarzystwa funduszy inwestycyjnych, banki, a na końcu biura maklerskie.
Do tego w pierwszym półroczu jakiekolwiek pieniądze wpłacono jedynie na co czwarte konto. - Tylko ulgi podatkowe mogłyby zachęcić Polaków do dodatkowego oszczędzania na emeryturę - uważa dr Filip Chybalski, ekspert ds. funduszy emerytalnych z Politechniki Łódzkiej. Nie chce się na to zgodzić rząd. Przyjęty przez niego projekt zakłada za to podwyższenie rocznego limitu dopuszczalnych wpłat. Zgodnie z nim w przyszłym roku na IKE będzie można wpłacić ponad 9,5 tys. zł. W tym roku jest to nieco więcej niż 4 tys. zł.
- Co z tego, skoro nie wykorzystujemy nawet dzisiejszych limitów - mówi dr Chybalski. W ubiegłym roku na konto emerytalne wpłacaliśmy średnio 1719 zł. W minionym półroczu było jeszcze gorzej - średnia wpłata ledwo przekroczyła tysiąc złotych. W sumie na IKE odłożyliśmy dotąd zaledwie 1,73 mld zł. Dla porównania - na lokatach bankowych trzymamy ponad 277 mld zł.
Rząd chce też, żeby przed przejściem na emeryturę można było wypłacić część oszczędności, nie tracąc zwolnienia z podatku Belki. - Zachęciłoby to do odkładania na emeryturę osoby, które nie chcą zamrażać na dłużej całych swoich oszczędności - mówi dr Chybalski.