Jestem młodym człowiekiem, jeszcze studentem i osobiście nie mam zamiaru pracować na "umowie o pracę". Wolę śmieciowe umowy, bo nie muszę płacić ZUSu, ubezpieczenie zawsze można wymusić na pracodawcy, ale podpisując umowę o pracę nie można zrezygnować z ZUS.

Jestem świadomym obywatelem i sam wybieram!

Ubezpieczyć można się prywatnie, bądź pracodawca może ubezpieczyć pracownika w komercyjnym towarzystwie ubezpieczeniowym - wyjdzie taniej, a świadczenia będą o wiele lepsze.
Poza tym nie "odłożę" na emeryturę, gdzie bym te pieniądze wyrzucił w błoto. Przy dzisiejszym wieku emerytalnym, wychodzi, że miałbym 7 lat emerytury z żałosną częściom tego co bym wpłacił.

To jest mit, że umowa o pracę opłaca się bardziej. Coś nam tam niby gwarantuje, ale przy okazji musimy płacić za multum niepotrzebnych świadczeń...
Lepiej podpisać "gołą umowę", a świadczenia dokupić. Tyle, że kodeks pracy w Polsce zapobiega takim zabiegom. Na szczęście nasze prawo nic nie znaczy i można kombinować.

Ja jestem pracodawcą i wiem, że jeżeli koszty zatrudnienia pracownika przekraczają pewną granicę to po prostu nie opłaca się go zatrudniać. Oczywiście ta zasada w różnym stopniu dotyczy różnych pracowników i granica opłacalności też różnie się kształtuje, ale często jest właśnie tak, że jeżeli miałbym zapłacić pełen socjal to za taką cenę nie potrzebuję ani pracownika, ani jego pracy. Nie chodzi o to, że traktuję człowieka i jego pracę przedmiotowo, ale praca musi się opłacać także dla tego kto zatrudnia. To są prawa ekonomii.
Tak więc kwota którą przeznaczam na koszt zatrudnienia jest taka sama niezależnie czy zatrudnię kogoś na umowie o pracę z pełnym ubezpieczeniem, czy na tzw. "umowie śmieciowej". Tyle że w drugim przypadku osoba zatrudniona dostanie wyższą wypłatę. Jeżeli jej to odpowiada to może na takich warunkach pracować, a jeżeli jej to nie odpowiada i wolałaby, żeby jej pieniądze trafiały do ZUS to przecież może jej tam wpłacać samodzielnie, nawet je potem od podatku pozwolą odliczyć...

Jednym słowem ci wszyscy zatrudnieni na "umowach śmieciowych", którzy uważają, że dzieje im się krzywda mogą zaprotestować własnymi pieniędzmi..

Składki na ZUS powinni być liczone procentowo od wynagrodzenia w danej firmie jaką pracownik otrzymuje a nie od średniej krajowej wtedy umowy śmieciowe były by w zasadzie niepotrzebne.Dla pracodawcy pobory rzędu 1500 zł to ok 400 żł składki a nie 900 .Temat do dyskusji