kminek
/ 217.97.199.* / 2007-06-23 13:05
W takich momentach zawsze zdaję sobie sprawę jak chorą organizacją jest UE. Organizacją opartą na utopii i fałszu. To organizacja która np. wprowadza instytucję weta, daje prawo do z niego skorzystania, ale jak ktoś chce z niego skorzystać to grozi palcem,marszczy brwi, straszy i szykanuje. UE to kraina, której fundamentem jest tolerancja. I to do tego stopnia, że jak ktoś ma odmienne zdanie to owa "kraina tolerancji" jest skłonna tego kogoś izolować i mu grozić ! To chora organizacja, która wychodzi z utopijnego założenia że wszyscy ze wszystkimi mogą się zgadzać i - co jeszcze smieszniejsze - jest to dla tych wszystkich korzystne. Bo o ile jest możliwe że wszyscy się zgadzają (to te słynne unijne "kompromisy", zawsze obwoływane niezwykłymi sukcesami europejskiej społeczności), to już bardzo, ale to bardzo rzadko zdarza sie by było to dla nich wszystkich (!) korzystne. UE przyjmuje kolejne traktary, strategie by gonić USA, a ich efektem jest pogłębiający się dystans między UE i USA. He, śmieszne. Schumann i jego przyjaciele mieli słuszną ideę zakładają Europejską wspólnotę węgla i stali. Jednak mam wrażenie że ich potomni ich intencję mocno znadinterpretowali, przez co dzisiaj unia nie tylko współpracuje w ramach polityki energetycznej co jest słuszne, ale również decyduje o ilościach produkowanych jogurtów czy ilości znoszonych przez kury jaj. UE przypomina mi PRL, chorego molocha, który myśli że wszystko można ujednolicić, a cokolwiek się w nim wydarzy jest "niesamowity sukcesem społeczności", w tym przypadku europejskiej. Byłem i jestem za wstąpieniem Polski do UE, ale tylko dlatego bo jesteśmy biednym krajem, który na wstąpieniu moży zyskać i zyskuje. Natomist jestem wrogiem samej Unii, bo to w mojej ocenie chora i utopijna organizacja, która nawet za 100 czy 1000 lat nie tylko nie przegoni ale nawet nie zbliży się do UE, a całkiem prawdopodobne że będzie prześcigana przez inne kraje czy organizacje. Ale co tam, o tym też przecież będzie można powiedzieć, że to "ogromne sukcesy europejskiego narodu".