Forum Forum inwestycyjneWydarzenia

USA: Cisza na morzu

USA: Cisza na morzu

Money.pl / 2007-05-22 19:30
Komentarze do wiadomości: USA: Cisza na morzu.
Wyświetlaj:
Eres / 2007-05-22 19:30 / portfel / Wieczny debiutant
Wydaje mi się, że nie docenia Pan wagi spotkania Wu (is formidable) - Paulson. Spotkanie to określane mianem Strategicznego Dialogu Ekonomicznego (bierze w nich udział sam Ben Bernanke), może mieć zasadnicze znaczenie dla stosunków dwustronnych z implikacjami globalnymi. Dotychczasowe wysiłki Paulsona (rozmowy prowadzone ostatnio w Chinach) nie doprowadziły do osiągnięcia podstawowego celu, jaki stawiaja sobie USA - takie poluzowanie przez BoJ (władze) smyczy na juanie, aby poczuł się on wreszcie dowartościowany. To dzięki temu niedowartościowaniu tanie wyroby chińskie (również przemysłowe) zalewają rynek amerykański, pogarszając i tak trudną sytuację miejscowych producentów. To dzięki takiej pozycji juana, Chiny dopracowały się ogromnej nadwyżki w bilansie handlowym, podczas gdy w Stanach deficyt przekroczył dawno zamierzony i utrzymywany w ryzach poziom. Nic więc dziwnego, że w Stanach coraz silniej rozlega się głos jastrzębi, domagających się podjęcia radykalnych kroków ograniczających chiński eksport. Konsekwencje takich ewentualnych kroków nie są trudne do przewidzenia - wojna ekonomiczna, której skutki (efekt globalizacji) odczuła by i GPW. Są co prawda pewne jaskółki poprawy - wcześniejsze poluzowanie juana, wspomniane 3 mld, ale to wciąż mało. A więc - trzymajmy kciuki (sądzę, że na Wall Street czynią tosamo).
teoretyk-praktyk / 2007-05-22 20:07 / portfel / Toddler giełdowy
Myślę, że bardziej podstawowym problemem jest tempo chińskiego rozwoju gospodarczego, który podnosi ceny surowców, a tym samym pogrąża gospodarkę usa. Chiny mają tanią siłę roboczą (jeszcze) więc drogie surowce mogą kupować w dużych ilościach odbijając sobie na płacach, co niweluje koszty względne w handlu zagranicznym. Amerykanie takiego ruchu nie mogą zrobić, chyba, że chcą osiągnąć chiński poziom życia. Ponadto Chińczycy płacą małe podatki, korzystając z rajów podatkowych na Wyspach Owczych, na co władze chińskie przymykają oczy bo zyski są ponownie inwestowane w Chinach, a jak wszędzie, władze mają w tym interes, co nie wszędzie jest dobre. Amerykanie tak w większości nie mogą robić co dodatkowo utrudnia im prowadzenie przedsiębiorstw, handlu i usług. Zatem moim zdaniem, głównie na tym mogą się koncentrować rozmowy gospodarcze. usa raczej chcą skłonić Chiny do obniżenia tempa rozwoju ekonomicznego, a poprzez to do obniżenia cen surowców na świecie. Chinom, zapewne, za bardzo się to nie podoba, ,ale w obecnej sytuacji raczej nie stać ich na wojnę ekonomiczną z usa, po tym jak Europa staje się coraz bardziej proamerykańska (zwycięstwo Sarkozy'ego we Francji). Zatem tym razem sobie chyba odpuszczą i spróbują razem z Rosją, Indiami i Japonią za 15-20 lat. Wtedy mogą mieć PKB 1,5 raza większy od usa co i tak będzie mało na tą liczbę ludności, gdyż powinien być 3-krotnie większy, aby poziom życia był jednakowy, a co wydaje się być celem rządu Chin w najbliższej politycznej przyszłości (jakieś 50 lat - jedno pokolenie polityków). Zatem tym razem mogą zwolnić i wojny raczej nie będzie, choć następne kryzysy ekonomiczne mogą być coraz ostrzejsze. Jak wiadomo amerykańskie kanonierki były w Chinach, więc może jakiś chiński generał też by chciał popływać po Missisipi albo Potomaku i postrzelać tu, i ówdzie.
Eres / 2007-05-22 20:28 / portfel / Wieczny debiutant
Czy Ty czytałeś informacje i komentarze na temat poprzednich rozmów Paulsona ? Co do obecnych - odsyłam do Bloomberga i innych. Podtrzymuję to, co napisałem.
teoretyk-praktyk / 2007-05-22 22:32 / portfel / Toddler giełdowy
Raczej kieruję się wiedzą na temat poprzednich kryzysów i korekt stąd moje przypuszczenia co do charakteru rozmów. Amerykanie nie zawsze podają informacje prawdziwe, natomiast to co jest ich problemem to widać gołym okiem. Trudno więc przypuszczać, że będą rozmawiać o cłach, które w stosunku do surowców są drugorzędne i zaostrzają tylko napięcia międzynarodowe, których usa i tak ma już pod dostatkiem. Zatem raczej nie tędy biegną rokowania.
Wpisy na forum dyskusyjnym Money.pl stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów ich autorów i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Money.pl nie ponosi za nie odpowiedzialności.

Najnowsze wpisy