Tadeusz ANDRZEJEWSKI
/ 83.31.248.* / 2007-01-14 16:09
Wszystkie wypowiedzi są ciekawe.
Niektóre bazują się na dobrej znajomości FAKTÓW, inne na pobieżnej, a jeszcze inne tylko i wyłącznie na domniemaniach.
I tak już zawsze jest.
Jaki by nie był omawiany temat;
są ludzie, którzy wypowiadają się mądrze na tematy, które znają,
są ludzie, którzy nie potrafią się wypowiedzieć na jakiś temat, mimo że go znają (być może jeszcze zbyt słabo),
są ludzie którzy na temat „x” powtarzają za innymi, to co usłyszeli na temat „y”, ani nie wiedząc ani nie chcąc wiedzieć, że tak naprawdę to nie jest to samo,
są również wrogowie, którzy nigdy się nie zadeklarują jako tacy, ale będą używać wszelkich możliwych kruczków aby obalić (np. konkurencję).
Ale tak już jest i było zawsze i na każdy temat.
Temat „ACN” nie jest tu czymś zaskakująco nowym.
I fakt, że istnieją ludzie, którzy mówią, że w dziedzinie ekonomii lepszą specjalistką jest sąsiadka, której nigdy w życiu nic się nie udało, niż np. Donald Trump, który potrafił zbić własną pracą i wiedzą wielomiliardową fortunę.
Sąsiadka być może ma rację twierdząc, że Donald Trump to kretyn, który ten mówi, że „gdyby dzisiaj miał zaczynać, to prawdopodobni wybrałby początek jako reprezentant ACN raczej niż w nieruchomościach”.
Tak jak i Ci wszyscy, którzy zarobili już masę forsy, dzięki ACN, to idioci, a Ci, którzy mówią, że to się nigdy nie uda i od lat „klepią bidę”, to mędrcy i … asceci.
Czytałem w innym forum, że niby to ACN zapowiadało 40% opanowanie rynku.
Tak rzeczywiście ktoś napisał, ale… nie ktoś z ACN.
W każdym razie nikt nie został do tego upoważniony, a nawet reprezentanci nie zawsze wszystko wiedzą.
Informacja o 40% pochodziła od kogoś, kto wręcz nie ma zielonego pojęcia o ACN, ale chcąc pokazać, że ACN podaje fałszywe (lub co najmniej błędne) informacje puszcza głupie plotki.
Tak samo, nikt z ACN nigdy nie mógł „zagwarantować” wszystkim, którzy stają się reprezentantami „kokosowe życie” bez żadnej roboty.
Wręcz przeciwnie.
Nowy reprezentant ACN wie na początku bardzo mało.
Obowiązkiem tego, który go wprowadził, jest pomóc mu w zdobyciu jego pierwszych klientów i reprezentantów. Tak samo, on jeszcze powinien pomóc tym nowym reprezentantom swoich reprezentantów w zdobyciu swoich klientów i reprezentantów.
Dopiero na swoim trzecim poziomie reprezentant ma wystarczające doświadczenie, żeby móc samemu wykonywać tą robotę. Obserwował jak jego wprowadzający (sponsor) to robił, nauczył się, i może teraz sam pomagać reprezentantom swoich reprezentantów.
Jest to na początku duża nauka a potem praca, i za to dostaje się premie a później stałe dochody (% z rachunków klientów).
Pracy jest dużo, i nie jest wcale łatwa, (mimo że jest bardzo prosta).
Za dobrze wykonaną pracę można otrzymać bardzo dobre wynagrodzenie.
Każdy potrafi to robić.
Każdy ma szansę na olbrzymie dochody.
Ale nie każdy na to zapracuje.
Ale Ci, którzy do niczego nie dojdą, są sami wini.
Metoda jest prosta i dobra.
Ja osobiście, pomagam i swoim reprezentantom, (z których wyniku pracy otrzymuję premie) i reprezentantom innych reprezentantów.
Wiem, że im więcej będzie ludzi zadowolonych, tym łatwiej będzie moim reprezentantom wykonywać swoją robotę. Więc nawet, jeżeli nie mam bezpośrednich zysków z pomocy dla reprezentantów „cross line”, to mimo wszystko kiedyś się to opłaci.
(tadeusz.andrzejewski@gmail.com)
Telefony komórkowe:
ERA Heyah: 0 880 614 214
lub Plus GSM: 0 695 381 455