Generalnie nikt nie powinien czepiać się pośredników tylko producentów tego rodzaju produktów. W Polsce opłaty za zarządzanie są nieadekwatne do efektywności tych programów. Druga rzecz to aby taki program miał sens to te 500 zł powinno się co miesiąc wpłacać. W Polsce 500 zł dla wielu osób to dużo. Pieprzenie to wpłacaj sobie 100 czy 200 zł i będziesz wyrabiał nawyk oszczędzania i zawsze coś odłożysz. Osobiście mam 2 programy typu unit link. Wszystkie trwają dłużej niż 5 lat. W jednym wpłaciłem łącznie ponad 18 000 zł, na rachunku mam około 22 000 zł, w drugim wpłaciłem 15 000 zł i na rachunku mam 12 000 zł. Kto najwięcej zarobił. Oczywiście ten kto sprzedał i ten kto zarządza. :) :). Jak ktoś chce inwestować powinien sam inwestować w fundusze albo w akcje i inne instrumenty, a nie nabijać kabzę firmą, które określają się mianem ekspertów a tak na prawdę są tylko platformami i jeszcze każą sobie za to słono płacić

śmieszy mnie brak wiedzy na temat sprzedaży.Pracowałem i w OF i D24 i wszędzie tak samo się sprzedaje takie inwestycje tylko w Arum dzielimy się prowizją z klientem, źle???To zapytaj swojego doradcę w Open Finance ile ci odpali za Aegona Skandie czy Axe?Czy dostaniesz wiedzę?He he tylko wynik się liczy w korporacjach.A biznes ma być skuteczny a arum i efg jest.

Polecam zapoznać się z ofertą każdego brokera typu Expander i inne. Oferują oni te same produkty (AXA, Generali, AEgon), co wspomniane firmy i nikt rozsądny nie uważa tego za oszustwo. Różnica polega na tym, że agent prosząc o polecenie go nie zamierza dzielić się swoją ogromną prowizją. Kolejna korzyść, to tak, że klient podejmuje decyzje w pełni świadomy zmienności nastrojów na rynkach finansowych, a nie polega tylko na opinii "eksperta", który mówi, że on się zaopiekuje indywidualnie jego programem (mając już tysiąc pod swoją opieką).