A teraz troche prawdy.Bedac ostatnio w Polsce za 200 gram lososia wedzonego zaplacilem w markecie 15 PLN.
Za ten sam produkt w Londynie place 2.99 GBP.
Nalezy tez pamietac ze w UK tez jest LIDL, jak rowniez sklepy typu BIEDRONKA.
Bo jezeli porownywano ceny w sklepach typu WAITROSE lub MARK SPENCER w LONDYNIE do cen z marketu BIEDRONKA to kon by sie usmial.
Abstrachujac od cen zywnosci bardzo ciekawie wypada porownanie odziezy.Zona widziala na wlasne oczy na rynku w Polsce rzeczy
kupowane w Anglii w sieci odziezowej PRIMARK w cenach detalicznych i sprzedawana z minimum 50% przebitka na bazarach w Polsce.Ale odchodzac nawet od tanich odziezowych sieci, zapewniam ze srednio te same rzeczy sa o 30% tansze w Londynie niz w miastach w Polsce.
Co ciekawe elektronika tez wypada taniej.Nie ma juz takich roznic jak z odzieza, ale na sprzecie nowym spokojnie taniej o jakies 10-20%.
Dla przykladu moj tesc bedac u nas z wizyta w maju kupil 2.5 calowy zewnetrzny dysk twardy SEAGATE 500GB za cene 54.99 GBP.
W Polsce udalo nam sie znalezc ten sam model o 70 PLN drozszy u najtanszego internetowego sprzedawcy.
Skladajac to wszystko do kupy, jasno widac ze mamy zblizone ceny do bogatych krajow EU, I ZE WIELE OD TEGO ZALEZY, JAK KTO MIERZY.
Wyglada wiec na to za placimy podobnie jak obywatele bogatych krajow Unii Europejskie (mamy jakies 20% taniej jak do koszyka wpakujemy wszystko), przy 2-3 krotnie nizszych zarobkach.
A przeciez wszystko liczy sie do zarobkow.Z tego by wynikalo za w Polsce jest wszystko srednio 2 razy drozsze niz w bogatych krajach EU.
ale jak juz napisalem: ZALEZY JAK KTO MIERZY.
POZDRAWIAM.