kiedys gadalem z takim finansista od kredytow - cos al'a przedstawiciel handlwy.
Jak mi powiedzial, ze w 2007 roku dostal samej premii ok. 50k PLN to zdebialem.
Zastanawiam sie, czy sie przypadkowo nie skonczylo Eldorado dla finanasjery wszelkiej masci...
De facto bank nie produkuje niczego, tylko posredniczy - skad wiec takie place?
Ostatnio takie dzwignie potworzyli a skads to trzeba splacic...
Zastanawiam sie z czego teraz banki kase beda robic (czytaj - jakie owce strzyc):
Boom na kredyty juz sie skonczyl, bo ogolu nie stac na mieszkania (brak zdolnosci kredytowej)...
Rynki akcji jak widac - ciezko cos wytrzepac teraz, chyba ze ktos jest profesjonalista i ma szczescie...
Rynki towarowe juz sa za wysoko. Szczegolnie zywnosc - gospodarki swiatowe beda przeciwdzialac, ropa - notabene, najwyzszy koszt wydobycia ropy to ok 30USD/barylka w Kanadzie)
Zloto? - to by bylo podcinanie wlasnej galezi... Chociaz pewnie warto miec jakas czesc portfela i w zlocie...
Typowy Kowalski raczej dlugo do funduszu nie zajrzy...
Inwestycje w przemysl? Logistyke? - nie wiem czy tu jest mejsce dla bankow... Tu raczej trzeba znajacych sie na rzeczy inwestorow, a nie chlopcow z modelami finansowymi.
Natomiast udzielanie kredytow inwestycyjnych jak najbardziej za - moze ten kierunek, dostep do latwych kredytow inwestycyjnych.
Rynki walutowe? No mysle ze to moze byc kolejny kierunek. Z tym ze carry trade juz tak dobrze nie funkcjonuje. A wyciagac cos z Forexa tez tak latwo nie jest...
Pewnie beda ciac koszta - zwolnienia rzeszy urzednikow (niepotrzebni w takiej ilosci teraz), moze uruchomia jakies nowe uslugi (np. fundusze poprzez karte kredytowa)
Mysle tez ze beda zapedy na karty kredytowe - szczegolnie pozbycie sie klientow, ktorzy umieja karty wykorzystywac (splacaja w terminie bez odsetek).
Zapowiadanego armagedonu finansowego pewnie nie bedzie. Mysle jednak, ze place finansistow troche dotna...