heh - po co właściwie ten komentarz?

Pewnie, że budowa metra zakłóci mocno komunikacje i pewne jest, że bezrozumny konsumpcjonizm mieszkańców Warszawy (celowo nie piszę tylko o Warszawiakach) doprowadzi do protestów w tej materii.
I nie widzę w tym niczego dziwnego - jakikolwiek pomysł by nie został "wydumany" ani nikt go nie wdroży, ani nikt nawet na niego nie spojrzy, ponieważ nie ma już czasu na takie sprawy.
Na sprawach technicznych się nie znam, ale (czysto teoretycznie od strony zarządzania) widzę pewne możliwości.
Jednym z dwóch sposobów rozwiązania problemu IMHO było by rozłożenie budowy na kilka etapów - ale to już nie jest możliwe, ponieważ wszyscy Prezydenci (i p.o.) oraz Rada do tej pory podchodzili do tematu ostrożnie (czytaj - nie robili niczego czego nie musieli robić). Skutkiem jest opóźnienie robót i prace w jednym terminie w całej Warszawie.
Drugim sposobem było by zrezygnowanie z Euro 2012 - i w konsekwencji rezygnacja z modernizacji w ogóle. Co do samego Euro to jest to niegłupie, ale Warszawa aż się prosi o coś więcej niż bieżące remonty. Zresztą korki niedługo i tak zmusiły by nas ich do zrobienia czegoś z tym problemem, ale pewnie była by to już sprawa następnej kadencji, więc może tradycyjnie nikt nie kiwnął by na razie palcem udając, że problemu nie ma...

wracaj do swoej kobyly!

Czy należy rozumieć że również dyktuje Ci Twoje teksty?

Ale kogo sukces?
I co z właściwie tym postępowaniem chcesz osiągnąć?
Jakieś kompleksy leczysz takim pisaniem?

Ale po cholerę to robić?
Nikt na tym przecież tak naprawdę nie zyska.
No oprócz ludzi którzy po prostu nie lubią tej betonowej wioski, ale nawet oni uzyskają tylko chwilową satysfakcję, ponieważ nic to na dłuższą metę nie zmieni - alternatywy nie ma.
IMHO dobrze, że jest tu gdzie jest - inne miasta są przynajmniej pozbawione wszystkich "uroków" stolicy i fajniej się w nich żyje, bo dalej od wielkich pieniędzy które przyciągają wszelkie kanalie.
A co do imigracji zarobkowej - to fakt, z moich obserwacji wynika, że co 4-5 "Warszawiak" ma przynajmniej pokoleniowy "staż". Ale co w tym złego? To przecież to samo co emigracja do WB, czy Niemiec. I tu i tam są głupcy, którzy uważają, ze teraz są lepszymi ludźmi od tych których zostawili - i to też dobrze, niech sobie poprawiają humor. :)