George
/ .* / 2004-04-01 09:10
Na początek muszę wyrazić zdziwienie zdzwieniem autora tekstu, że rząd mimo protesu środowiska ekonomistów, przedsiębiorców itd, itp nie wycofał się ze swoich propozycji, ale wręcz je zaostrzył. Wielokrotnie na tym forum dawałem wyraz totalnemu brakowi zaufania w tzw. plan Hausnera. Nie tylko dlatego, że powstał pod "auspicjami" ugrupowań o przestępczym rodowodzie jakimi bez wątpienia są SLD i UP, ale także ze względu na osobę jego twórcy - zawołanego lewaka, keynesisty i zwykłego hipokryty, dla którego priorytetem jest walka z niezależną inicjatywą, a nie rzeczywista poprawa finansów państwa. To jest tylko pretekst. Każdy kto uważnie śledzi poczynania Hausnera musi przyznać mi rację. Mój brak zaufania pogłębiał dodatkowo fakt szybkiego i bezkrytycznego poparcia planu przez tzw. organizajce przedsiębiorców typu PKPP czy BCC. Jak powszechnie wiadomo ich reperezentatywność dla środowiska oscyluje wokół zera. Może będę zbyt surowy, ale odnoszę wrażenie, że organizacje te skupiają przede wszystkich tych przedsiębiorców, którym zależy na utrzymaniu status quo. Ich firmy robią interesy dzięki koneksjom politycznym i układom towarzyskim, są można - by rzec - umoczone i dlatego plan Hausnera, jak swoisty gwarant utrzymania istniejącego stanu rzeczy jest im na rekę. Nie bez przyczyny najszybciej i najlepiej rozwijają się w Polsce firmy przyssane do państwowego cyca, a bizmnesmeni typu Krauze (Prokom) czy Kulczyk (...), stali goście sejmowych kuluarów, tworzą czołówkę najbogatszych. Tzw. organizacje przedsiębiorców reprezentują właśnie ich. Moim zdaniem, protest i pokazanie się - jak najbardziej, jednak długofalowa obrona interesów wymaga pewnej organizacji. Gdyby - dajmy na to - przez jeden lub dwa miesiące 2,5 mln niezależnych nie zapłaciło ani grosza podatków (składkę zdrowotną niestety trzeba by z tego wyłączyć), władza musiałaby się do tego ustosunkować. Oczywiście ma do dyspozycji cały aparat przymusu z niespotykanymi w normalnych krajach uprawnieniami i zapewne by go użyła. Jestem jednak przekonany, że na dłuższą metę sobie nie poradzi. Ostatecznie jako naród przetrwaliśmy niejeden zabór i w walce mamy pewną wprawę. Gra idzie o wysoką stawkę, o wydarcie tego nieszczęsnego kraju spod władzy urzędników i zwrócenie go obywatelom. Myślę, że warto zacząć od utowrzenia wspólnej przestrzeni, np. witryny WWW, w której moglibyśmy się spotykać i wokół której można by organizować środowisko niezależnych. Kto mógłby się tego podjąć? Niech każdy pomyśli i da znać, na razie na tym forum.