cesarok
/ .* / 2003-09-28 19:57
Utrzymuję kontakt z trzema kumplami ze studiów. Wszyscy oni, tak jak również ja byliśmy w referendum na NIE. Pragnę jednak zaznaczyć, że jeśli chodzi o mnie to nie była to taka prosta i jednoznaczna decyzja. Wiele czytałem i próbowałem wyrobić sobie swoje zdanie na ten temat, a trzeba przyznać, że propaganda na TAK była bardzo mocna i wszędobylska. Poza tym brakowało rzetelnych informacji na TAK i na NIE. Najczęściej były to hasła nie mające nic wspólnego z prawdziwymi informacjami. Muszę przyznać, że dotychczas, a na wybory chodzę od 1989 roku (wcześniej nie było sensu) zawsze głosowałem za UW. Również do czasu referendum byłem bardzo częstym czytelnikiem GW. Niestety, zauważyłem, że moja ulubiona gazeta przyłączyła się do bezmyślnej propagandy. Brakowało jak wspomniałem rzetelnych argumentów na tak i na nie. Wynik wyborów był taki, a nie inny bo Polacy są bardzo podatni na reklamę i propagandę. Największy wpływ miały jednak słowa Papieża Jana Pawła II-go. Po słowach Papieża wiele osób, które chciały zagłosować na NIE pozostało w domach. Jeśli można kilka słów do artykułu. Jest rzeczywiście bardzo jednoznaczny i nie wiem czy nie tendencyjny. Generalnie z zawartymi w nim poglądami się zgadzam, ale myślę, że warto dodać kilka uwag:1. Zachowanie „wielkich” potwierdza fakt sugerowany przez wielu niezależnych ekonomistów, że wprowadzenie wspólnej waluty było w UE przedwczesne. Chodzi o to, że gospodarki powinny być wcześniej bardziej z sobą powiązane m in. wspólnymi uregulowaniami w zakresie wszystkich podatków. Wspólna waluta powoduje, że istnieją znaczne ograniczenia w możliwościach regulowania wzrostu stopami procentowymi. Taka sytuacja występuje obecnie: z punktu widzenia Niemiec, Francji i innych krajów przeżywających głęboką recesję EBC powinien obniżyć stopy procentowe, natomiast z punktu widzenia Irlandii powinno być odwrotnie. Efekt taki, żę stopy obniżono, ale nie wystarczająco. W USA Greenspan posunął się dalej, co spowodowało znaczne umocnienie się EURO, a to z kolei źle wpłynie na eksport towarów z UE do USA.2. Znając solidność i dyscyplinę Niemców wierzę, że zrobią wszystko, aby szybko wyjść z recesji. Natomiast jeśli chodzi o Francję to może być różnie. Przypomnę, że na próbie reformy emerytur karierę zakończył już jeden rząd w 1998 roku. 3. Moim zdaniem jeśli UE chce przetrwać, to musi iść w kierunku Stanów Zjednoczonych Europy i to nawet z pominięciem państw narodowych, a bardziej w stronę historycznych regionów europejskich. Oczywiście wcześniej musi oczyścić się ze zbyt dużej ilości przywilejów socjalnych oraz znacznie ograniczyć biurokrację.Pozdrawiam.