Forum Forum prawneCywilne

Windykacja należności (za szkołę) po 7 latach

Windykacja należności (za szkołę) po 7 latach

r7b / 2009-10-19 18:17
jak w tytule
Wyświetlaj:
piwny brzuch z osp qqqyzx / 46.204.80.* / 2021-12-02 08:47
Kontakt z nimi to jakaś lipa. Ślą ci jakieś pisemka, potem nie odpowiadają na nie, zero kontaktu i to ma być fachowa obsługa? Śmiech. Nie polecam
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
kózka / 83.142.186.* / 2012-11-29 10:46
dla mnie to jest nieco absurdalna sytuacja, ale może w takim przypadku warto byłoby się skontaktować z firmą Intrum, która ma doświadczenie w sprawach odzyskiwania pieniędzy, ale też jeśli to my jesteśmy dłużnikami.
maniche / 193.111.166.* / 2009-12-31 10:02
Na KSW (Kup Sobie Wykształcenie) w Krakowie jak skreślą cię z listy studentów a nie odbierzesz dokumentów i pisemnie nie złożysz wniosku, że rezygnujesz z nauki. To co semestr naliczają ci czesne.

Z tego co wiem to mają do tego prawo. Sprawa jest niestety nie do wygrania :(
r7b / 2009-10-19 18:25
Skończyłem przygodę z Wyższą Szkołą Ekonomiczno Informatyczną z dniem 18 III 2002r. (skreślenie z listy studentów)
myślałem że wszystko fajnie i pięknie, aż tu w końcu XII 2008r. przychodzi monit z KGPN Marcin Kalisz - Windykacja Należności żebym zwrócił należne czesne w wysokości około 500 pln... przez około pół roku regularnie co ok. 3 tyg. dostawałem ponaglenie ( dostałem z 5 ostatecznych)... w miedzy czasie odpisałem, że nie uznaję należności, ponieważ jest przedawniona, a także zasięgnąłem porady Rzecznika praw Konsumenta i prawnika - obydwaj (choć prawnik nie był do końca przekonany jeżeli chodzi o interpretację przedawnienia) powiedzieli żeby czekać na wyrok sądu i wtedy się odwoływać (Rzecznik powiedział, że wiele szkół tak robi, ale mogą... prawo im pozwala...a jak będę miał wyrok, żebym przyszedł to pomoże napisać odwołanie..)
przez wakacje był spokój z monitami... myślałem, że sobie odpuścili...
dziś dostałem informację o odkupieniu wierzytelności przez Kalisza, zarazem ostateczne (kolejne) ostrzeżenie przed oddaniem sprawy do kancelarii prawnej (BTW z tej samej ulicy co Kalisz tj. Tytoniowej) aby skierować ją na drogę sądową...
nie wiem czy to w jakiś sposób zmienia moją sytuację?? ... czy nadal mam czekać na wyrok ???

Może ktoś był w podobnej sytuacji i może napisać jak to się skończyło... bo kolejne pisma, które dostaje trochę są irytujące (delikatnie mówiąc)
to ja ale nie chce mi sie logować / 83.31.248.* / 2010-10-05 21:19
Witam!

Jeżeli masz tak jak ja miałem , to sprawa jest prosta.

Nie możesz uznać należności (tzn. nie przyznajesz się do nich tj. nie negocjujesz warunków splaty, rat , nie prosisz o umorzenie itp)

należnosci takie przedawniają się po 2 lub 5 latach ( nie pamiętam dokładnie)

Windykacja, szkola itd mogą robić co chcą : prosić, straszyć, nalegać, pytać kiedy spłacisz, wysyłać anonimy z nr telefonu - zawsze mow: "nie uznaję nalezności, dziękuję do widzenia"

Jak są madrzy to odpuszczą po jakimś czasie (pewnie długim)

Ja po poradzie u Rzecznika Praw Konsumenta, stwierdziłem że windykatorzy raczej są głupi, i przy kontakcie z nimi wprost poprosiłem o skierowanie sprawy do sądu.

Odbyła się rozprawa na którą powód się nie stawił (ja zresztą też nie musiałem, ale śmiesznie było więc nie żałuje :)))

Wniosłem o nie obciążanie mnie kosztami procesu

i wygrałem

i tyle.... mam spokój.....
jeszcze uzupełnienie / 83.31.248.* / 2010-10-05 21:44
z szybkości zapomniałem kilku szczegółów


- kiedy poprosiłem windykatora o skierowanie sprawy do sadu powiedział, że owszem skierują ją i podał miesiąc w którym to zrobią

- pierwsza sprawa została rozpatrzona zaocznie i przyszedł do mnie nakaz zapłaty

- wtedy znów zwróciłem się do Rzecznika Praw Konsumenta i ten pomógł mi napisać (własciwie zrobił to za mnie:))) odwołanie podając zarzut przedawnienia

- wysłałem do sadu odwołanie, co spowodowało zmianę trybu rozpatrywania sprawy z zaocznego na normalny

- potem była sprawa na którą sie pofatygowałem (tak jak pisałem wczesniej)

- sąd rozpatrzył sprawę na moją korzyść

i tyle


Windykator poniósł koszty rzedu kilkudziesięciu złotych, ja zaplaciłem tylko za listy polecone

Pan Rzecznik mówił ze można by pociągnąć windykatora i próbowac wyciągnąć odszkodowanie, ale mi sie już nie chciało w to bawić...
sebo26 / 80.50.127.* / 2009-12-30 11:54
u mnie jest tak samo tylko ze nie oplacilem 1900zł a odsetek policzyli juz 1100zl
Pawel JK / 2014-05-25 11:38
Melduję wygraną i prawomocność w mojej sprawie przeciwko KGPN i z radością się dzielę:) Przedawniony dług uczelniany. Miałem pełnomocnika, to ich chyba zniechęciło do apelacji. Sąd zasądził na moją rzecz koszty, czyli tak na prawdę sprawa nic mnie nie kosztowała. Info na prv dla zainteresowanych

Najnowsze wpisy