Takisobiemiś
/ 91.150.223.* / 2011-06-17 00:24
Jeszcze taka uwaga, jeżeli można:)
"Jednakże jeśli konkretny pracownik działu windykacji firmy bądź banku dręczy dłużnika sposobami zdecydowanie przekraczającymi zakres jego obowiązków" - czy to ma znaczyć, że w Pani opinii zakres obowiązków wyznaczony przez pracodawcę (Bank, firmę windykacyjną etc.) stanowi jakąkolwiek okoliczność przy określaniu znamion przestępstwa?
Czy to miało znaczyć, bo tak to można zrozumieć, że jak windykator wykonuje polecenia pracodawcy, których wykonanie spowoduje wypełnienie znamion przestępstwa (jakiegokolwiek) to pracownik może czuć się bezpieczny? Na członkach korporacji prawniczych, szczególnie adwokatach, ciąży obowiązek dbałości o społeczny wizerunek zawodu, przejawiający się w szczególności niewprowadzaniem w błąd wobec podstawowych i bezsprzecznych podstaw prawa. Należy pisać precyzyjnie, aby nie zostać posądzonym o ignorancję, zwłaszcza, że czytają to przecież windykatorzy i mogą pomyśleć, że nie będą karani:) W ogóle wskazywanie, że przestępstwo tzw. stalkingu musi być powiązane z osobistą złą wolą pracownika jakiegokolwiek przedsiębiorstwa jest w oczywisty sposób błędne i nie widzę na dodatek żadnych przesłanek za takim tokiem rozumowania. Czy jak dokonam wyłudzenia na polecenie przełożonego to zwolni mnie to z odpowiedzialności?, czy jak sfałszuję dokumenty na polecenie przełożonego, chociażbym nie miał z tego żadnych szczególnych bezpośrednich korzyści, to też nie będę odpowiadał? Nieznajomość prawa szkodzi ... i nie można się zasłaniać standardem, instrukcją czy podrzędnością służbową etc. W ogóle to ucieszyłoby mnie niezmiernie rozwinięcie i jakieś umotywowanie takiej tezy, że pracownik windykacji musi swoje bezprawne, złośliwe działania kierować przeciwko ofierze "osobiście". Bo z treści wynika, dokonując zwykłej wykładni leksykalnej, że jeżeli będzie takie złośliwe uporczywe, działania wykonywał "nie osobiście" a jedynie profesjonalnie to przestępstwa nie ma.