maa
/ 2008-02-11 11:37
/
Tysiącznik na forum
Oj Profesorze!
Czy Pan zgodzi się, by wprowadzić i Panu minimum 40 godzin WYKŁADÓW tygodniowo?
Nie, bo to bzdura, o czym obaj dobrze wiemy. Musi Pan prowadzić swoje badania, czytać literaturę etc.
Chyba że ekonomia tego, jako tzw. "michałek" nie wymaga? Idzie Pan na wykład i plecie, co ślina na język przyniesie? Mam nadzieję, że nie.
Druga ewentualność: pisze Pan o nauczycielach WF?
A co do nauczycieli, np. polonistów, to :
18 godzin pensum;
średnio 1do 2 wyjść do teatru/kina/muzeum miesięcznie 4 godziny x 2 ( wliczyłem dojazd do teatru i powrót do szkoły, nie wliczyłem dojazdu i powrotu nauczyciela ze szkoły ...) tego w pensum nie ma.
"Zielona szkoła" - katorga nauczycieli, trzeba liczyć 18 godzin pracy/dzień. Nauczyciel śpi koło 3-4 godzin na dobę. Jak śpi więcej, to może odpocząć jeszcze więcej w więzieniu, jeśli np. wybierający się po gzymsie do koleżanek uczeń spadnie z 2-go piętra.
Poprawa zadań - jeśli nauczyciel jest sumienny 6-8 godzin tygodniowo. Dużo nauczycieli to zwyczajnie zaniedbuje, a skutki tego widać choćby na tym forum. Ale mówimy o dobrych nauczycielach?
Durne i niepotrzebne sprawozdania dla kuratorium, spotkania z rodzicami, zebrania szkolne...
No i chyba trzeba by się było trochę przygotować do lekcji?
Poza tym, na ile Pan wycenia 1 godzinę pracy w szkole? Jedną godzinę lekcji? Ja mnożyłbym je x2, zwłaszcza w gimnazjach i podstawówkach. Sam hałas na przerwach...
Mieliśmy dobrą szkołę w II Rzeczpospolitej. Ale wtedy tacy ludzie jak Pan, profesorowie z uczelni wyższych, nie poczytywali za ujmę pouczyć trochę w szkołach podstawowych i liceach. Co i Panu bym zalecił, by nie pisał Pan takich, jak powyższe tekstów.
Ja osobiście postuluję
- wprowadzić bon;
- zostawić 18 godzin pensum minimalnego;
- ZABRONIĆ formowania klas liczniejszych niż 20 uczniów z zaleceniem 15-tu ucznów w klasie!!!
- odebrać szkoły samorządom. Dlaczego? Bo polscy radni to durnie, którzy w ramach ekonomii zlikwidowaliby wszystke szkoły. Zresztą można ich zrozumieć: jaki interes ma np. Włoszczowa w wydawania pieniędzy na kształceniu ludzi, którzy będą pracować w Warszawie?
Myślę, że w przypadku szkół nie chodzi o likwidacje przywilejów, lecz o egzekwowanie zadań, eliminację nieudaczników z zawodu etc.