Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Winiecki: Kryzys pokazał - Chiny to żadna potęga gospodarcza

Winiecki: Kryzys pokazał - Chiny to żadna potęga gospodarcza

Wyświetlaj:
amero / 83.31.222.* / 2009-07-27 17:30
co za NONSENS, zajbscie politycznie poprawny,
życzliwy / 83.12.11.* / 2009-06-23 16:05
Podstawą rozwoju i stabilności jest kilka rzeczy o których wszyscy zapomnieli
1. pominąc pewnych etapów rozwoju się nie da
2.wszystko musi mieć wartość rzeczywistą - nie wirtualną
3. zawsze naturalny porządek świata będzie przed wymyślonymi przez różnych oszołomów prawami , zakłucanie go prowadzi wcześniej czy później do kryzysów
4.musi być przywiązanie do fundamentalnych wartości moralnych ,
wyrzeknięcie się tych zasad doprowadziło do kryzysu światowego
Irma Z.N. / 89.229.74.* / 2009-06-27 00:16
zakłócanie - to od kłótni.
Piszamy zawsze przez "ó"
Poza tym, porządek - to nie abstrakcja, ale logika. Skarb najczęściej ignorowany.
to jest mój adres e-meil i nie zmienię go / 80.54.63.* / 2009-06-23 08:58
P.Winnicki chiny to poważna potęga pseudogospodarcza posiada duży potencjał siły roboczej bardzo taniej .Potrafią wyprodukować wyrób poniżej kosztów własnych w każdym innym państwie.Czym destabilizują gospodarki światowe,jak się nie mylę obecny kryzys powstał dzięki ekspansji chińskiej. Z poważaniem Henryk Kubicki.
axxell / 83.143.213.* / 2009-06-23 10:36
mylisz się, obecny kryzys nie powstał dziękiekspansji chińskiej.
Obecny kryzys powstał wskutek przekretów i wirtualnej bankowosci USA.
acomitam / 83.25.143.* / 2009-06-23 07:25
Jednym słowem wg profesora: duży eksport surowców - fatalnie (Rosja, Brazylia), duży eksport towarów przetworzonych - źle (Chiny), mały eksport - tragedia (Indie), to ja się pytam: kiedy wg profesora jest dobrze, bo chyba wszystkie możliwości w swojej analizie wyczerpał?
Amrykanin / 83.10.35.* / 2009-07-27 14:39
Profesor z gpspodarki lilipuciej, skad moze cos wiedziec na temat potentatow gospodarczych. Krasnal ma takie wiadomosci jakie mu przekaze inny krasnoludek. Takich mamy Profesorow, i taka gospodarke. Prosze Pana niech Pan pomieszka gtroszeke w Hong Kong, Schanghei czy nawet zza Odra, wowczas porowna Pan swoje wykrztalcenie i wiadomosci, jakich Pan do dzisiaj nie posiada. Bzdety, lub przepisywanie komentarzy zachodnich bankrutow z Eurokolchozu sa domena polskich madrali. Mrowka krytykuje slonia, ale slon nawet jej nie dostrzega, nie mowiac juz ze nie slyszy. Szkoda slow, i czasu na czytanie takich bzdetow. Znalazl sie Profesor i mocarz ale skad, ano z Eurokolchozu.
gimnazjum nr 3 / 62.111.137.* / 2009-06-23 08:09
Że sparafrazuję Clintona - "rynek wewnętrzny, durniu" to w opinii profesora znaczy ostatni akapit.
acomitam / 83.25.143.* / 2009-06-23 11:48
No nie wiem, bowiem właśnie konsumpcja wewnętrzna stała się jedną z przyczyn problemów USA, o czym profesor niejednokrotnie pisał. Więc jeśli nie eksport i nie konsumpcja to co? Pewnie zrównoważony rozwój, ale jaki może być zrównoważony rozwój w Chinach, w kraju w którym siła nabywcza ludności jest , oględnie mówiąc, mizerna? Chiny muszą postawić na eksport, a to oczywiście wiąże się z pewnymi zagrożeniami. Siłą Chińczyków jest nie tylko tania siła robocza, ale i jej elastyczność. Jestem przekonany, że Chiny bez większych problemów mogą przyjąć zawirowania światowej gospodarki. W razie pogorszenia koniunktury na świecie czego zwolnią z 250 mln pracowników, wezmą na przetrzymanie, a jak się komuś nie będzie podobało, to dostanie w czapę i po krzyku. I to jest siła, którą się często w komentarzach dot. chińskiej gospodarki pomija, stosując zachodni punkt odniesienia.
prawiezaratralalala / 77.254.221.* / 2009-06-22 20:58
co tam Orkan w polityce?
JX / 91.193.160.* / 2009-06-22 19:15
Winiecki pisze: "Wśród rozmaitych bąbli mało kto zauważył jednak pęknięcie bąbla intelektualnego odnośnie nowych mocarstw ekonomicznych". Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że "bąbel intelektualny" w największym stopniu dotyczy samego autora.
W mojej ocenie komentarz Axxella jest zdecydowanie bardziej realistyczny.
A oto co pisze na ten temat prof. Pogonowski:
"Tłem tych zdarzeń są nie tylko intrygi Izraela przeciwko Iranowi, ale w pierwszym rzędzie eksploatacja wielkiej gry o bogate złoża ropy naftowej i gazu ziemnego w regionie Morza Kaspijskiego i Azji Średniej przez syjonistów. Na zbliżającym się zebraniu Unii Europejskiej w Pradze Czeskiej będą rozważane konkurencyjne dwa rurociągi gazu ziemnego z tego regionu do Europy: rosyjski „południowy strumień” i amerykański „Nabukko.” Bułgaria chętnie by pobierała dochody z tranzytu tak jednego jak i drugiego rurociągu.
Chiny zgłaszają swoją solidarność z Rosją i twierdzą, że prezydent Obama, nadal chce szerzyć hegemonię USA na świecie, tylko tym razem łagodniejszymi i tańszymi środkami, niż czynił to rząd Bush’a. Według prasy Chin cel USA nadal jest ten sam.
„Szanghaj Cooperation Oraganization” (SCO), w której oficjalnymi językami jest chiński i rosyjski, ma działać jako przeciwwaga NATO w Azji Centralnej. SCO wielokrotnie prowadziło wspólne manewry sił Chin, Rosji i po-sowieckich republik. Ostatnio miało to miejsce w Tadżykistanie. Nadal USA stara się utrzymać swoją bazę w Kyrgyzystanie, w Manas mimo nakazu ewakuacji. Premier Igor Czudinow twierdzi, że kontrakt na tą bazę kończy się i nie będzie odnowiony.
W Moskwie 14 lipca, 2009 spotkają się członkowie sojuszu obrony państw Azji Średniej, republik po-sowieckich, które również należą do SCO. Państwa te bronią się przed wpływami USA oraz przeciwko programom „zmian reżymów” na niby demokratyczne. Liczne manewry są organizowane przez Rosję i Chiny ze wszystkimi po-sowieckimi republikami w Średniej Azji pod egidą SCO. Ciekawe jest, że Chiny są jednocześnie głównym wierzycielem USA i razem z Rosją, oponentem hegemonii USA na świecie".

:)

rodeo / 217.116.98.* / 2009-06-22 17:09
Chiny rozwijają się głównie w oparciu o tzw proste czynniki rozwoju - głównie tanią siłę roboczą. Taki wzrost obserwuje się zwłaszcza w okresach powojennej odbudowy, kiedy dynamika sięga nawet kilkunastu % rocznie. Niebawem jednak skończą się te rezerwy.
Ciekawe jak bedą wygladały Chiny za lat 30 - z setkami milionów starych, pozbawionych emerytur ludzi - wszak nie ma tam ubezpieczeń społecznych, a wzrost demograficzny władze staraja się trzymać możliwie niski. Dzisiejsze eldorado przyciagające inwestycje może wkrótce zmienić się w przekleństwo Kraju Środka. "Gigantyczne" papierowe rezerwy, którymi tak ekscytują się domorośli ekonomiści, będą tylko kroplą w morzu potrzeb.
acomitam / 83.25.143.* / 2009-06-23 07:29
Ja tam bym się nie przejmował Chinami za 30 lat, tylko raczej stanem krajów cywilizacji zachodniej? Co zrobi Europa i USA gdy Chiny przestaną eksportować tanie towary? Jak np. wyglądałaby Polska, gdyby w supermarketach nie można było kupić sweterka za 20 zł, butów za 50 zł, czy kurtki za 80? Jestem pewien, że podobne zgryzoty miałaby większość krajów europejskich i USA.
rodeo / 217.116.98.* / 2009-06-23 14:15
Mysle, że Polska wyglądałaby dużo lepiej niż Chiny, gdyby eksport "tanich towarów" ustał. Moze ceny mikrofalówek byłyby o 30-50% wyższe, ale działałyby jak kiedyś - 10 i więcej lat. Obecnie badziew made in PRC to jednorazówki, które kupując często, tylko przepłacamy, nic nie oszczędzając. Na dodatek sami siebie pozbawiamy miejsc pracy. Jak tylko obywatele USA i EU to zrozumieją, to nadejdą ciężkie czasy dla CHRL.
chlap / 70.147.209.* / 2009-07-15 14:03
Zgadzam sie z przedmowca. Ja sam osobiscie nie kupuje chinszczyzny, wole doplacic i kupic towar jesli nie polski to conajmniej europejski. Jak w Europie bedzie dobrze to i w Polsce tez. Uwazam ze chinska dominacje w tej kwestii nalezy ukrocic bo to co oni robia to przsada. I do tego niebezpieczne. I bede agitowal w tej kwestii dopoki bede w stanie stukac w klawiature.
axxell / 83.143.213.* / 2009-06-22 17:49
masz łądne matrzenia, ale nie łudziłbym sie i nie polegał na chciejstwie.
Chin potencjał jeszcze długo nie bedzie na wyczerpaniu i to w tzw "prostych" czynnikach.
łudzenie sie moze spekulantom prznies c pewne chwilowe wzrosty na giełdach, pod warunkiem ze znajda naiwnych którzy ich wysłuchaja i co wazniejsze uwierzą.
Jak narazie to USA zrobiły największy przekret na swiecie, spowodowało to zapaść roku 2008, ale to jeszcze nie krach. Krach jest dopiero przed nami , i to olbrzymi krach, wszystko co teraz jest czynione to tylko zajmowanie pozycji, nic więcej.
rodeo / 217.116.98.* / 2009-06-23 14:11
A może jakieś kontrargumenty? Czy spoczniesz na przypinaniu łatek i powtarzaniu komunałów?
axxell / 83.143.213.* / 2009-06-24 13:20
nie przejmój się :), poczytaj troszkę prasy, sam przestań prawic komunały i obrazać się.
Dlaczego uwazam ze Chiny jeszcze długo nie wyczerpia tza prostego potencjału, z prostej przyczyny, zaledwie nascie procent tego potencjału jest wykożystane:).
Jezeli chodzi o USA to masz tacje , jest to juz truizm , mówienie ze bankowośc USA , ich brak nadzoru i rozpasanie tzw wirtualnej i kreatywnej bankowości doprowadziło do obecnej małej zapasci. A dalczego małej. z prostego powodu 700 mld dolcóe jakie USA wpompowały w ratowanie systemu , i ok 2,5 bln doców europy to zdecydowanie za mało.
Wirualnych akrtwów , bez pokrycia w realu jest na kilkadziesiąt bilionów dolarów, arazie to gdzies wisi, w jakiejś niszy kreatywnego zaksięgowania, ale to musi wrócić do realu, wtedy , dopiero będzie kryzys, jest to jedna z przyczyn dla której USA chca zmusic Chiny do otwarcia swojego rynku finansowego, po prostu , na gwałt potrzebny jest amortyzator, wprawdzie nie wiarzę w skutecznosc takiej amortyzacji, ale cóż, tonacy brzytwy chwyta, tym bardzięj ze utonąc moga wszyscy, no prawie wszyscy.
JX / 91.193.160.* / 2009-06-22 19:24
Rodeo, poczytaj, co pisze o naszym, zachodnim systemie, prof. Pogonowski:
"Komunizm był „ludożerczym kapitalizmem państwowym” opartym na zasadach talmudu i kontrolowanym w tradycji tysiącletniego terroru rabinów, który skończył się dopiero w 19-tym wieku, według profesora Izraela Shahaka. Trzeba pamiętać, że w okresie intensywnego zadłużania Polski, za czasów Edwarda Gierka, w latach 1970tych, wielu wydawało się, że nadszedł okres dobrobytu. Mało kto, zdawał sobie sprawę, jak zaciągnięte wówczas stosunkowo wielkie i nie-spłacalne długi, będą obciążać gospodarkę Polski w przyszłości. W warunkach zimnej wojny w Europie, trudno było lichwiarzom wykorzystywać Polaków tak, jak wyzyskiwali ludzi w Peru.
Dzisiejsza „herezja amerykańska” jest podobna do „herezji pruskiej” chciwych krzyżaków, zdefiniowanej przed sześciuset laty, przez rektora uniwersytetu krakowskiego, Pawła Włodkowicza. „Herezja pruska” odrodziła się w nowej formie „herezji Unii Europejskiej,” która obecnie popiera szerzenie aborcji, homoseksualizmu, rozkładu rodziny i tradycji narodowych, oraz gruntowną eksploatację gospodarek słabszych członków, na korzyść silniejszych członków Unii Europejskiej i jednocześnie czyni z Polski kraj z „ograniczoną suwerennością.”
Dzisiejszy systematyczny wyzysk mas ludzi biednych w USA, ma swój odpowiednik w Unii Europejskiej, szczególnie we takich krajach jak Polska, gdzie chaos polityczny jest zaplanowany i kultywowany, jako wypróbowane narzędzie zniewalania i wyzyskiwania narodów, a zwłaszcza rosnącej w nich warstwy ludzi popadających w coraz większą biedę. W takim układzie zależności politycznej i gospodarczej Polska musi starać się uwolnić ze zniewolenia przez „kapitalizm ludożerczy” ukrywany pod hasłami „demokracji, wolnego rynku i wolności.”
esu / 78.8.157.* / 2009-06-22 13:50
Człowiek, który to pisał chyba nie czyta gazet. Jedyna prawda w tym artykule pojawia się przy omawianiu Rosji.

Pozwole sobie zacytować kilka największych cukierków, albo jakby powiedział ktoś inny - gniotów.
"Indie są najmniej zależne od rynku światowego, ale też i (...) wpływ na gospodarkę światową pozostanie minimalny. Ich eksport towarów jest na poziomie eksportu Polski, a jego struktura jest znacznie mniej nowoczesna."
Rzeczywiście wyrażony w dolarach eksport za 2008 jakimś cudem jest jeszcze zbliżony do polskiego, chyba głównie w wyniku niedwnego przewartościowania złotówki. Tylko dlaczego to hindusi kupują polskie i nie tylko polskie huty stali, a nie na odwrót? Dlaczego wśród najbogatszych 100 ludzi świata nie brak hindusów, a polaków nie ma wcale. Hindusi w głowie autora zapewne wyglądają jak biedacy eksportujący wielbłądzie odchody i olej palmowy tymczasem sam udział usług w zakresie software'u w exporcie za 2007 to 40 mld $. Nie wspomnę już śmieszności porównywania kraju który ma 1200 milionów ludzi i 3,3 mln km2 z Polską (38 milionów mszk. i 0,2 mln km2), No i ta różnica PKB PSN 3,5 bln do polskiego 0,6. Najbardziej kuriozalne pozostaje jednak zdanie, że wplyw Indii pozostanie niewielki. Zwłaszcza w porównaniu do spadków zachodnich gospodarek w granicach -3 do -7%
wzrost na poziomie 6% w Indiach wygląda marnie :) Kiedy taki wzrost ostatnio był w Europie lub USA?

Chiny - kolejny temat porażka. Prognozy dla chińskiej gospodarki to 7,2% wzrostu wg banku światowego na 2009. Biorąc pod uwagę gigantyczne problemy w USA i Europie to rzeczywiście wypadają blado :D. Podwoją rozmiar swojej gospodarki "dopiero" za 10lat. Wpływ chin nie może pozostać niewielki bo już jest ogromny. Wystarczy spojrzeć na świetlowki, części od komputerów i wszystko inne co kupuje się w sklepie z nalepką "Made in". Dla niezorientowanych - "Made in PRC" to to samo co "Made in China".
mruk / 2009-06-22 15:05 / Bywalec forum
Może spróbuj coś Hindusom powierzyć do produkcji?
Albo może zainteresujesz się, jak trzeba organizować outsourcing oprogramowania w Indiach, by samemu nie popłynąć z kontraktem?

Z Chinami sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Kupują masowo instrumenty do kontroli jakości. Ale jeszcze trochę lat upłynie, nim ci chłopi nabiorą trochę kultury technicznej. Jak na razie nawet Rosjanie mają jej więcej. Zwłaszcza w zbrojeniówce.

Podejrzewam, że twoje opinie biorą się z czytania naklejek na zaawansowanych produktach. Pamiętaj jednak, że w fabrykach, które je składają dozór techniczny jest fiński, amerykański, niemiecki - albo przynajmniej nadzór skończył studia na Zachodzie. No i produkt zaprojektowano w Japonii, USA lub Europie.

O skali problemu kultury senso largo świadczy fakt, że mimo kilkuletniego pobytu w Europie, ci ludzie przy stole siorbią, mlaskają i puszczają bąki jak wszyscy Chińczycy. I to ma niestety związek z ich kultura techniczną, estetyczną, itp...

Dlatego nawet producent kranów do umywalki w Niemczech musi się pilnować, by Chińczycy nie wypuścili jego produktu przed nim. Bo sami zaprojektować go jeszcze nie potrafią.

Na razie nie.
Ale w Chinach nie znają i nie chcą znać zalet steinerowskiej edukacji, szkół waldorfskich i poprawności politycznej, więc naprawdę szybko i rzetelnie się uczą...

PS

wzrost na poziomie 6% w Indiach wygląda marnie :) Kiedy taki wzrost ostatnio był w Europie lub USA?

Coś takiego świadczy o twoim analfabetyzmie matematycznym.
Pomyśl: Hindus miał jedno wiadro do noszenia wody. Kupił drugie. No i ma wzrost mocy produkcyjnych o 100%! Niemiec mający produkcję w swojej fabryce wartą 100mln€ po zwiększeniu jej o 1mln€ tylko może marzyć o takich wzrostach procentowych, jak Hindus...
Ale ja w swej głupocie wolałbym być na miejscu Niemca.
axxell / 83.143.213.* / 2009-06-22 18:04
zapewne dla mruka ma znaczenie czy sie p****** czy nie przy produkcji kranów :).
Ale dla ekonomi juz nie. A rozmawiamy o wielkosci gospodarek i ich wzajemnych powiązaniach oraz wpływach.
Tak się skłąda ze perspektywy maja rynki których liczba konsumentów jest duza lub potencjalnie duza. takie warunki spełniaja ludne kraje w tym szczególnie Indie i Chiny.
Wprawdzie zarozumialcy z zachodu ,beda pypinac rózne łatki ale to znowy nie ma znaczenia dla ekonomii.
Chiny moim zadniem dobrze odrobiły lekcję, i mocno inwestuja w swój rynek wewnetrzny przy wszystkich ograniczeniach jake napotykaja.
Co uczyni z Chin w przyszłości najbardziej poządzany rynek nie tylko zbytu ale i inwestycyjny. Zreszta Chiny w dalszym ciagu sa najbardziej pozadanym rynkiem inwestycyjnym, co przy kurczeniu sie gospodarek w krajach rozwinietych nie powinno dziwic.
Wracając do gustu kultury jaki ma mruk :).
No cóz Chiny sa narodem/krajem o znacznie dłuższym dziedzictwie kulturowym niż jakakolwiek istniejaca cywilizacja, a ze plebs p****** nie pytając o pozwolenie , no cóz, za pare pokolen moze się zblazuja i będa p******** tylko po cichu.
Jeszcze w kwestii p*********, pospólstwo tak kulturalnej nacji w europie jak niemcy, p****** wszedzie i bez opamietania, nawet w restauracjach. No chyba że niałełem pecha i wstepowałem nie do tych restauracji :).
prawiezaratralalala / 77.254.221.* / 2009-06-22 20:57
z dużą uwagą zapoznałem się z problemami światowego p********a.
eMule / 188.33.35.* / 2009-06-22 10:16
Winiecki, download your digital currency NOW!
xxons / 188.33.35.* / 2009-06-22 10:15
Czy to prawda,że ten portal powinien nazywać się LegalTender.pl? Czy to prawda, że money nie istnieje już od klikudziesięciu lat jako "legal tender"?
chłop jag / 84.234.10.* / 2009-06-22 10:11
Na razie kryzys w BRIC wywołuje USA ale to tylko kwestia czasu, kiedy może być na odwrót!!! Kij ma dwa końce a kto mieczem wojuje... .
lol maomaomao / 83.18.138.* / 2009-06-22 09:57
chińczyki!
axxell / 83.143.213.* / 2009-06-22 08:59
Ciekawie z wypowiedzią p. Winieckiego kontrastuje raport Merrill Lynch z listopada 2008 roku.
Raport ten wskazuje , ze Australia jest najbardziej ekonomicznie bezbronnym krajem sposród 44 krajów okreslanych jako wysoko rozwiniete. Australia jest na pierwszym miejscu wsród stanowiących wysokie ryzyko gospodarek.
Na kolejnych miejscach plasuja się gospodarki Szwajcarii, Korei, Rumunii, Szwecji, Bułgarii, kraje strefy euro, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone.
w tym raporcie Rosja i Chiny znalazły się wsród dziesięciu najmniej wrazliwych gospodarek. Wiele danych wskazuje/dowodzi , że recesja, która silnie uderzyła w Stany Zjednoczone i Europę nie jest tylko cykliczna tendencja spadkową, ale oznacza długoterminowe przesunięcie siły ekonomicznej w kierunku Chin.
Stany Zjednoczone sa obecnie uzaleznione od zakupu przez chiński bank centralny obligacji skarbowych Stanów Zjednoczonych.

tyle w kwesti raportu.

Czyli ciekawa zaleznośc . Chiny uzaleznione od USA ale i USA uzaleznione od Chin i to bardziej niz europocentrycznie (amerykocentrycznie) nastawieni ekonomiści chcieli by przyznać.
Poza tym Rosja i Chiny juz znalazły sposób na rozwiazanie tego co im "wytyka" p. Winiecki.
Wykozystuja swoje słabości, Rosja swoja infrastrukture przesyłowa rozbudowuje w kierunku Chin, stajac się jednym z głównych dostaw surowców dla tego kraju, a Chiny intensywnie stymuluja rozwój rynku wewnetrznego, a maja czas i srodki, wszak Chiny posiadaja najwieksze na swiecie rezerwy obcych walut i sa głównym partnerem handlowym Japonii.

Sytuacja rozwija się ciekawie, ale sadze ze nie w kierunku jakiego pragnął by p. Winiecki.
woo / 79.163.1.* / 2009-06-22 10:10
Raport ów dotyczył raczej podatności na zawirowania na rynkach finansowych. Ponieważ Chiny nie mają owych rynków rozwiniętych na miarę krajów rozwiniętych oraz odgradzają się na wszelkie sposoby od wpływu kapitału krajów zachodnich: sztywny kurs, silnie znacjonalizowany system bankowy, itd., to oczywiste staje się, że w razie paniki na rynkach finansowych, nie nastąpi jakiś dajmy na to dramatyczny odpływ kapitału. Kwestie makroekonomiczne przedstawiane w artykule, to już nie kryzys finansowy 2008, ale zapaść w globalnej wymianie handlowej 2009. Chiny nie mają rozwiniętej konsumpcji wewnętrzenj na miarę własnej produkcji. To dziwny kraj. A wszystkie dziwne rzeczy mają dotychczas miejsce w celu utrzymania konkurencyjności produkcji chińskiej na rynkach światowych. Przestawianie się teraz Chin na rozwój konsumcji wewnętrznej w celu podtrzymania wzrostu, oznaczałoby rezygnację z konkurencyjności chińskiego eksportu. Inną kwestią pozostaje też wycena prodktu krajowego Chin. Jak przebiega wycena majątku w kraju w którym znajduje się on pod kontrolą jednej partii, tego nikt nie wie (ale takich rzeczy jak powszechna korpucja można się domyślać). To temat rzeka i jest sporo książek na ten temat.
mruk / 2009-06-22 10:06 / Bywalec forum
Myślę, że więcej ma racji Winiecki.
Zachodni analitycy mają zwykle tendencję do oceniania wg, swoich wzorców, całkowicie nieprzystających do "nie swojej" rzeczywistości.
Radze sobie przypomnieć, jaką wartość merytoryczną miały analizy tzw. Brygad Marriota (były tam i dupki z M-L!) dotyczące Polski z pierwszej połowy lat 90-tych XXw.

Radzę wziąć pod uwagę, że często to są ludzie wprawdzie dosyć dobrze wykształceni i inteligentni , lecz niekoniecznie w kierunku, w który pracują. Są to fizycy, matematycy, którzy skończyli dodatkowo jakieś MBA. Na dodatek często bardzo młodzi, a więc z silną tendencja do budowy logicznych modeli opartych na fałszywych przesłankach. Jednym słowem modeli bezwartościowych, bo nie przewidujących poprawnie przyszłości.

Ja osobiście wolę opinie np. Sorosa. Zwłaszcza, że są zwykle zgodne z obserwacjami i wnioskami firmy, w której pracuję.
Polecam zachować rozsądek i polegać na swojej własnej głowie.
Inaczej będzie Pan zdany na bon moty analityków M-L w rodzaju: "City jest zbyt duży, by upaść", gdy chyba raczej powinno być : "City jest zbyt duży, by tolerować jego istnienie".
acomitam / 83.25.143.* / 2009-06-23 07:55
Wydaje mi się, że trochę Pan problem demonizuje. Jeśli chodzi o przewidywanie przyszłości, to nikt nie ma na to glejtu, niezależnie od tego czy jest młody, czy jest stary, czy ma 10 fakultetów, czy też korzysta wyłącznie ze swojego doświadczenia, obserwacji i zdrowego rozsądku. Nie da się poprawnie, to znaczy w sposób umożliwiający podjęcie skutecznych kroków przeciwdziałających, przewidzieć zdarzeń najbliższego roku, a cóż dopiero mówić o perspektywie 10 czy 50 lat. Nieprzewidywalna jest np. geologia Ziemi. Nie wiadomo kiedy potężne trzęsienie ziemi zniszczy Kalifornie, bo że tak będzie to jest pewne, tylko nie wiadomo kiedy. Nie wiadomo kiedy superwulkan pod parkiem Yellowstone się uaktywni i zniszczy naszą cywilizację, wiadomo tylko że to nastąpi, ale kiedy? Któż to wie. Żyjemy w ogóle w nieprzewidywalnym świecie, a odkrycie takich zjawisk jak deterministyczny chaos czy nieprzewidywalność fizyki kwantowej pokazują, że niepewność jest wpisana w strukturę świata, i to na poziomie zarówno mikro jak i makro. Dlatego też jestem zadeklarowanym przeciwnikiem wszystkich systemów politycznych i gospodarczych opartych na ścisłym planowaniu, tych wszystkich siermiężnych socjalizmów klasy radzieckiej, czy bardziej cywilizowanych - europejskich. Jedyną skuteczną receptę na przyszłość i rozwój wypracowała sama przyroda, a recepta ta to dostosowywanie się do warunków, elastyczność i próbowanie rozmaitych wariantów. W tym scenariuszu nie ma miejsca na plany!
prawiezaratralalala / 77.254.221.* / 2009-06-22 21:11

młodzi, a więc z silną tendencja do budowy logicznych modeli
opartych na fałszywych przesłankach. Jednym słowem modeli
bezwartościowych, bo nie przewidujących poprawnie
przyszłości.

Ciekawa uwaga. Zabrzmiałą złowieszczo.
Niepokoi co się stanie, gdy decydentami będą też młodzi, co w przyszłości wydaje się możliwe. A każdy starszy wie to, czego nie wie jeszcze młody. Zna zagrożenie.
axxell / 83.143.213.* / 2009-06-22 10:34
Podałem przykłąd raportu ML, celowo, jako pewien inny sposób widzenia.
Tak sie bowiem składa ze , wielu moze miec racje, nie zgadzajac się ze soba, i nic w tym dziwnego. Determinuje to ludzka ułomnośc polegajaca na wycinkowym postrzeganiu rzeczywistości.
P. Winiecki , ma cześciowo słusznośc, oczywiście wychodzac z pewnego założenia, doceniam szczególnie jego (Winieckiego) ostatnie zdnia felietonu.
Dalej jednak jestem zdania, że jest to punkt widzenia europocentryczny.
Modele ekonomiczne jekie rozwijane sa w Chinach , Rosji .. powoli odbiegaja od modelu jaki znany jest w swiecie, szczególnie w swiecie zachodnim. Oczywiscie istnieje zasada naczyń połączonych, i Chiny czy inne kraje jak Indie czy Rosja musza w jakiś sposób odczówac perturbacje na rynkach światowych.
Jest tylko jedno ale (odniose się tylko do Chin), gospodarka Chin juz w 2007 roku stanowiła ok. 6% swiatowej gospodarki, co jest duuzym skokiem od roku 1978 kiedy to było "zaledwie" 1,8%
W chinach jest spowolnienie wzrostu a nie kurczenie sie gospodarki, w przeciwieństwie do gospodarek krajów rozwinietych, wobec tego statystyka znowu, działa na kozyśc Chin.
Jeszcze jeden aspekt, Najsilniejsze w histori uzaleznienie do tej pory najwiekszej gospodarki (USA) , od gospodarki Chin.
USA są uzaleznione od zakupów przez Chiny obligacji skarbowych. Co jest baardzo istotne dla stabilizacji dolara i gospodarki USA.
Oczywiscie Chiny nie robia tego bezinteresownie, sa największym wierzycielem USA,i w ich interesie jest utrzymanie pozycji dolara, ale do czasu oczywiście.
W tym kontekscie, nie dziwi polityka Chin zaciesniania więzi gospodarczych z sasiadami, w tym z Japonią oraz Rosją. Systematychnie Chiny "stymuluja " swoj rynek wewnetrzny, rozbudowuja infrastrukture na niespotykana skalę, musza to czynic, maja tak wielki nadniar waluty jaka jest dolar, musza inwestowac , wykorzystując jeszcze wartośc dolara , w perspektywie bowiem grozi gwałtowny spadek wartosci tej waluty.
Jest jeszcze jedno, recesja na swiecie nie przekłada się w prosty sposób na Chiny, własnie dlatego ze juz teraz rynek wewnetrzny Chin działa jak amortyzator, a jest to rynek w powijakach.
Mozna róznie dywagowac, ale trudno nie zauwazyc ze , Chiny sa dobrym uczniem, i ida w strone która zapewniła sukces USA, a mianowicie rozbudowuja swój rynek wewnetrzny , który moze zostac swiatem samym dla siebie, o ogromnej sile oddziaływania na cała gospodarkę swiata.
mruk / 2009-06-22 17:13 / Bywalec forum

Tak sie bowiem składa ze , wielu moze miec racje, nie
zgadzajac się ze soba, i nic w tym dziwnego.

Nie bardzo rozumiem. Chyba pójdę do jakiegoś rabina. Może on mi to wyjaśni?
axxell / 83.143.213.* / 2009-06-22 17:42
jak przeczytasz dalej, to znajdziesz wyjasnienie, i to bardzo proste.
artry / 194.242.62.* / 2009-06-22 15:47
Chiny mają teraz górę bezwartościowej waluty - USD. Dały się oszukać Amerykanom; za garść zadrukowanego papieru a w zasadzie elektronicznych zapisów na kontach bankowych/depozytowych, Chińczycy harowali po kilkanaście godzin dziennie. Teraz mają mnóstwo "makulatury".

Ale... Nawet jeżeli się zakopuje pieniądze i odkopuje z powrotem - to jest i tak lepsze od nic nie robienia. Chiny mają teraz wielki potencjał - ludzi, którzy bardzo wiele się nauczyli i są bardzo zdyscyplinowani, potrafią produkować wszystko! A przede wszystkim: chcą i umieją się bogacić. Na pewno to wykorzystają; z korzyścią dla siebie, nie dla nas ;-)

Jak się to przełoży na poszczególne indeksy, wskaźniki to już jest najmniej istotne. Trzeba pamiętać, że wskaźnik PKB, czy inflacji, czy inne, mają tylko znaczenie przybliżonego opisu efektu rzeczywistych procesów społecznych.

Jeśli Chiny nie będą mogły pracować dla USA - będą teraz bezpośrednio pracować dla samych siebie, na użytek wewnętrzny. Może wskaźnikowo będzie to mniej imponująco wyglądać - ale najważniejsze jest, że tego impetu nie będzie można powstrzymać; tak długo, jak Chiny będą stabilne ;-)
wkutwiony / 194.213.1.* / 2009-06-22 11:19
"w ich interesie jest utrzymanie pozycji dolara, ale do czasu oczywiście" i tym stwierdzeniem można w zasadzie zamknąć dyskusję.Jak powszechnie wiadomo siła państwa gospodarki armii jest względna,jeśli rządzący Chinami dojdą do wniosku,że na krachu dolara jankesi stracą DUŻO WIĘCEJ niż chińczycy ,to będzie pozamiatane,bo relatywnie Chiny się wzmocnią a jankesowo osłabnie.To co napisałem specjalnie odkrywcze nie jest i administracja Obamy zdaje sobie z niebezpiczeństwa sprawę,i podejmie kroki zaradcze,pytanie tylko czy jankesi jeszcze mają pole manewru
mao tse tung / 83.18.138.* / 2009-06-22 09:56
winiecki nie trzyma się mocno!
Chińczyki
jacek 142 / 91.189.223.* / 2009-06-22 08:49
Autorytet ekonomiczny na miarę Balcerowicza
joo pisy / 79.163.1.* / 2009-06-22 10:16
skoro kpi z keynsowskiej ekonomii oraz tzw. sprawiedliwości społecznej, tak uwielbianych przez pisowskich geniuszy ekonomicznych, to jeśli pisiaki nie lubi balcerowicza, a Winiecki kpi z pisowskich pomysłów, to naturalnie każdy pisiak będzie kojarzył Balcerowicza z Winieckim i w tępy (czyli typowy dla tej partii) sposób obu w jednym poście obrażał
KAP / 2009-06-22 09:49 / Tysiącznik na forum
chwala Bogu ze nie na miare prof Roszkowskiego...
mruk / 2009-06-22 09:45 / Bywalec forum
E, chyba jednak dużo mniejszy z niego autorytet.
Choćby dlatego, Balcerowicz nie zajmuje się pisaniem do Money.

Najnowsze wpisy